Pełne kolorowych neonów ulice Święty Marcin i Gwarna oraz oświetlone poznańskie hotele - taki widok możemy zobaczyć już tylko na filmie z archiwum Międzynarodowych Targów Poznańskich. - Neony znikają w zastraszającym tempie - martwi się Marcin Grześkowiak, autor fotobloga poświęconego tym reliktom poprzedniej epoki.
Na filmie z 1978 r. widać m.in. neony z siedziby Poznańskich Słowików, hotelów Merkury, Poznań i Polonez czy kina Bałtyk. Do dziś przetrwał tylko pierwszy z nich.
- Konstrukcja składa się z pięciolinii, klucza wiolinowego, słowików skaczących po pięciolinii i jednego słowika w kolorze żółtym, który świeci cały czas i symbolizuje dyrygenta, założyciela chóru, prof. Stefana Stuligrosza. Ptaki, które migają, symbolizują członków chóru. Pojedynczy słowik ma aż 1,5 metra wysokości - wyjaśnia Marcin Grześkowiak, autor fotobloga Moje Neony.
Słynny neon z dachu Filharmonii Poznańskiej powstał w 1974 r. i świecił do początku lat dziewięćdziesiątych. Ponownie został uruchomiony w 2007 r. Wtedy do napisu "Poznańskie Słowiki" dodano drugi człon - "Filharmonia Poznańska".
Kolorowe ulice szarych czasów
- Neony zawdzięczamy władzom PRL-u. Wtedy narodził się plan neonizacji miasta. W latach 1974–1975 objął on ul. Czerwonej Armii (dzisiejszą ul. Święty Marcin - red.), między ul. Piekary a Ratajczaka. Potem, w latach 1977–1978, ulicę Alfreda Lampego (dzisiejszą Gwarną). Były plany rozświetlenia w podobny sposób innych ulic, ale proces ten zatrzymał kryzys gospodarczy - opowiada Grześkowiak.
Zniszczone reklamy
Los innych neonów nie był równie kolorowy, jak tego ze słowikami. Na ul. Święty Marcin ocalały świetlne reklamy Restauracji Dietetycznej i Baru Tempo. Są jednak zniszczone.
- Z tego pierwszego zniknęły trzy ostatnie litery. Nie wiemy czy odpadły, czy ktoś je odciął. Dziś neon ma 51 lat i, podobnie jak w przypadku neonu Bar Tempo z 1975 r., marzeniem pozostaje jego ponowne odpalenie. Przy ul. Gwarnej zostały z kolei już tylko dwie sekcje z całości, która biegła wzdłuż całej ulicy. W skład poszczególnych fragmentów wchodziły żółte, niebieskie i chyba czerwone koła - mówi Grześkowiak.
Pożegnanie Poloneza
W zeszłym roku z Poznania zniknęły ponad trzymetrowe litery z dachu hotelu Polonez oraz znajdujące się po boku budynku loga hotelu Orbis.
- Napis został pocięty i wywieziony na złom – przyznaje z żalem Grześkowiak. - Na szczęście nie wszystkie neony spotyka okrutny los. Wiele starych, kilkudziesięcioletnich reklam przeżywa obecnie drugą młodość - dodaje.
Niektóre uratowane
Wśród nich znalazł się neon z kina Rialto, który - po sześciu latach przerwy - ponownie zaczął świecić w 2010 r. Zmienił jednak kolor z białego na czerwony.
W tym samym roku remont przeszedł neon Antylopa z ul. Podgórnej.
Ma wrócić neon z Bałtyku
Na ulice Poznania ma także wrócić legendarny neon z nieistniejącego już kina Bałtyk. W miejscu zburzonego w 2002 r. kina ma teraz ruszyć budowa wieżowca Bałtyk Tower. Inwestor, Piotr Voelkel, zamierza na jednej ze ścian odtworzyć świecącą reklamę, jaka wisiała nad wejściem do Bałtyku.
Autor: FC/par/mz / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: mojeneony.blogspot.com | P. Krassowski