Poznańscy rowerzyści już po raz dwudziesty postanowili pożegnać zimę na swój własny, rowerowy sposób. W tym celu spotkali się w niedzielę przy pomniku Starego Marycha aby razem, oczywiście na swoich dwuśladach, przejechać na most Biskupa Jordana.
Punktem kulminacyjnym trasy było utopienie Marzanny, która jak co roku przybrała dość nietypową postać. - W tym roku był to ślimak, symbolizujący wolne tempo rozwoju infrastruktury rowerowej w Poznaniu - mówi Ryszard Rakower z Sekcji Rowerzystów Miejskich.
Śliskie drogi
Rakower przyznał, że pogoda w tym roku nie rozpieszczała rowerzystów, zaznaczył on jednak również, że mimo to, w imprezie wzięła udział podobna ilość rowerzystów co w poprzednich latach.
- Była nas około setka. Rzeczywiście pogoda jest specyficzna. Na niektórych ulicach jest lód, musieliśmy więc jechać wyjątkowo ostrożnie. Na szczęście nikt się nie wywrócił- uspokaja.
Symboliczny ślimak
Utopiona Marzanna, w postaci ślimaka, miała być symbolem wszystkich tych rzeczy, które dzieją się według rowerzystów za wolno.
- Założenia na lata 2008-2015 dla rowerzystów już praktycznie na 100 procent nie zostaną zrealizowane. Wszystko idzie za wolno. W centrum miasta ułatwienia dla rowerzystów, czyli strefa Tempo 30 czy np. wchodzące w jej skład kontrapasy, powstają bardzo powoli, w ślimaczym tempie - mówi Rakower.
Autor: kk//ec / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Adam Beim