Mało udane i krytykowane projekty pomników Ignacego Paderewskiego, Przemysła II i Pomnika Wdzięczności mimo że ostatecznie nie zostały zrealizowane, wzbudziły spore poruszenie wśród poznaniaków. Negatywne opinie mieszkańców, społeczników i radnych spowodowały, że ci ostatni zmienili zasady stawiania nowych pomników w mieście. Teraz o ich wyglądzie i lokalizacji zadecyduje otwarty konkurs, debata publiczna oraz zespół ekspertów.
Dotychczas kompetencje radnych ograniczały się jedynie do wyrażenia opinii co do słuszności upamiętnienia postaci lub wydarzenia w formie pomnika.
"Radni tracili kontrolę"
- Dziś jest tak, że rada miasta zgłasza chęć budowy pomnika i praktycznie traci nad tym kontrolę. Uchwała pomnikowa ma temu zaradzić, dać większą kontrolę nad formą pomnika i jego lokalizacją. Istotna ma być również debata publiczna - mówi Piotr Libicki, poznański plastyk miejski.
Najpierw ocena, potem konkurs
Wydawanie zgody będzie odbywać się w dwóch etapach. Najpierw radni ocenią samą zasadność wzniesienia pomnika. Potem ogłoszony zostanie otwarty konkurs połączony z publiczną debatą, kończący się rekomendowaniem wyboru projektu pomnika wraz z lokalizacją. Zajmować się tym będzie specjalny zespół złożony z ekspertów z dziedziny architektury, urbanistyki, sztuk pięknych, krajobrazu przestrzennego, estetyki, historii oraz historii sztuki.
Przewodniczącym zespołu będzie dyrektor wydziału architektury i urbanistyki. Poza nim, w jego skład wejdą Miejski Konserwator Zabytków, dyrektor wydziału kultury, plastyk miejski, 2 przedstawicieli rady miasta oraz 7 osób zaproponowanych przez organizacje lub stowarzyszenia zajmujące się m.in. architekturą, urbanistyką czy historią sztuki.
Na ocenę wniosku o postawienie pomnika, zespół ten będzie miał 3 miesiące.
- Nowa uchwała zakłada, aby uwzględniać także aspekty do tej pory nie zawsze doceniane, ale niezwykle ważne z punktu widzenia przestrzeni publicznej w mieście: dyskusji o urbanistycznych i architektonicznych kwestiach proponowanej lokalizacji danego pomnika, jego powiązaniach z dotychczasową funkcją miejską, jaką pełni proponowany obszar dla wzniesienia pomnika, a także wybór projektu pomnika w drodze otwartego konkursu - tłumaczy radny Mariusz Wiśniewski (PO), przewodniczący komisji rewitalizacji i główny inicjator powstałej uchwały. - Nie jest to uchwała, która jest wymierzona w pomniki, jak niektórzy próbowali to dziś przedstawić, chodzi o większe uspołecznienie tego procesu - dodaje.
Głowa z latającymi rękami
O tym, że powstawanie pomników wymaga dyskusji, pokazują przykłady z ostatniego roku.
Po tym jak radni pozytywnie ocenili pomysł postawienia pomnika Ignacemu Paderewskiemu, w kwietniu inicjatorzy jego budowy zaprezentowali projekt. Przedstawiał klapę od fortepianu, ręce grające na klawiaturze i głowę Paderewskiego, umieszczoną na cokole. Na podstawie pomnika umieszczono polskiego orła oraz słowa wielkiego kompozytora i polityka: "Uwielbiam muzykę, ale jeszcze bardziej kocham moją ojczyznę".
Suchej nitki na projekcie nie zostawili mieszkańcy.
- Ciekawe czy "to" będzie miało mechanizm i czy paluszki będą się ruszać na klawiaturze? - dopytywał Cezary Ostrowski, założyciel fanpage'a "Nie róbmy krzywdy Paderewskiemu" na jednym z portali społecznościowych. Z realizacji koncepcji wycofał się jej autor.
Poznań jak Świebodzin?
Kolejna burza rozpętała się po tym, jak Komitet Społeczny Odbudowy Pomnika Wdzięczności ogłosił, że chce odtworzyć monument w postaci potężnego łuku triumfalnego z czterometrową figurą Chrystusa na terenach rekreacyjnych na Malcie.
- Apeluję, zgłaszam veto i błagam - niech Poznań nie idzie w ślady Świebodzina! - tak zaapelował do radnych poznański happener Franciszek Sterczewski.
Ostatecznie okazało się, że budowa pomnika w tym miejscu jest niemożliwa ze względu na plan zagospodarowania przestrzennego. Nadal trwa jednak dyskusja, gdzie monument powinien zostać odtworzony.
Mieszkańców zlekceważyli, pomnik odlali
Ostatnim pomnikiem, który wzbudził kontrowersje jest figura Przemysła II. W sierpniu zeszłego roku jego gipsowy odlew zobaczyli radni ze Starego Miasta. Wówczas, dzięki zdjęciom Pawła Sztandy, jego wygląd po raz pierwszy ujrzał światło dzienne.
- Po tym fakcie wiele osób i środowisk wyraziło swoje krytyczne zdanie co do projektu. Liczyłem, że po dyskusji w mediach nastąpią konsultacje z mieszkańcami, a przede wszystkim z historykami sztuki. Tym bardziej zaskoczony byłem informacją o ostatecznym odlaniu pomnika w brązie - dziwił w styczniu radny.
Pomnik, podobnie jak poprzednie, do dziś nie stanął w Poznaniu.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24, Jakub Głaz, Radomil (Wikipedia CC-BY-SA 3.0), Józef Petruk (Tow. im. H. Cegielskiego), Paweł Sztando