W nocy z niedzieli na poniedziałek zmarła kobieta poparzona w pożarze domu w Jesionie (woj. lubuskie). Jej konkubent wcześniej oblał ją i siebie benzyną, a następnie podpalił. Lekarze walczą o życie mężczyzny. Oprócz pary dorosłych, ucierpiała także dwójka dzieci.
Informację o zgonie kobiety podał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, Zbigniew Fąfera. - Agnieszka S. zmarła w szpitalu 16 listopada, w nocy z niedzieli na poniedziałek - mówi prokurator.
Kobieta trafiła do nowosolskiej lecznicy w ciężkim stanie. Miała poparzone prawie 90 proc. powierzchni ciała. Utrzymywana była w stanie śpiączki farmakologicznej. Lekarzom nie udało się jej uratować.
W stanie krytycznym jest obecnie sprawca tragedii, partner zmarłej kobiety. Jego ciało poparzone jest w ponad 90 proc. Mężczyzna walczy o życie.
Do innego szpitala - w Zielonej Górze - trafiła dwójka dzieci. 14-letnia Dominika ma uszkodzony kręgosłup, natomiast 3-letni Igor ma zwichniętą nogę i poparzenia ciała. Dzieci miały odciętą drogę ucieczki i musiały się ratować skokiem z okna, z wysokości 1. piętra. 14-latka wyrzuciła swojego 3-letniego brata na miękkie podłoże, po czym sama wyskoczyła.
Zobacz materiał "Faktów" TVN:
Kłótnie i alkohol
Tragedia rozegrała się 9 listopada w nocy z niedzieli na poniedziałek w domu jednorodzinnym. Wieczorem para piła razem alkohol na piętrze. Kłócili się. Jak wynika z relacji babci dzieci, który była wówczas w domu, w pewnym momencie mężczyzna chwycił za zbiornik z benzyną, oblał swoją partnerkę i przy okazji siebie, po czym wzniecił ogień. CZYTAJ WIĘCEJ TUTAJ
Akcja gaśnicza trwała do wczesnych godzin porannych. Poddasze domu spłonęło doszczętnie wraz z całym dobytkiem.
Prokuratura w Nowej Soli prowadzi śledztwo pod kątem dokonania zabójstwa. Śledczy czekają na ekspertyzy biegłych działających na miejscu zdarzenia.
Pożar miał miejsce we wsi Jesiona:
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań