Na al. Poznańskiej w Pile kierujący fordem 50-letni mieszkaniec gminy Ujście doprowadził do kolizji z rowerzystą. - Kiedy pokrzywdzony zaczął dzwonić po policję, sprawca wrócił do pojazdu i odjechał z miejsca kolizji - tak o przebiegu zdarzenia opowiada starszy sierżant Wojciech Zeszot, oficer prasowy pilskiej policji.
Jak się okazało, samochód - bez kierowcy - stał kilka ulic dalej. Policjanci z drogówki, którzy przyjechali na miejsce, szybko ustali, kim jest właściciel pojazdu.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
Twierdził, że auto mu skradziono
Mężczyzna po kilku godzinach sam pojawił się w siedzibie pilskiej policji. Zgłosił się jednak nie po to, by przyznać do spowodowania kolizji, ale po to, by złożyć zawiadomienie o kradzieży auta.
- Funkcjonariusz, który tego dnia przyjmował zawiadomienie, wiedział o wcześniejszym zdarzeniu z rowerzystą, a marka, model i cechy charakterystyczne pojazdu potwierdziły jego przypuszczenia. Mężczyzna zgłosił kradzież samochodu, który brał udział w kolizji. Idąc w zaparte, że nie ma pojęcia o żadnym zdarzeniu, złożył fałszywe zeznania oraz zawiadomienie o przestępstwie - wyjaśnia Zeszot.
Rowerzysta rozpoznał kierowcę
Ponownie skontaktowali się z rowerzystą. Ten potwierdził, że obecny w komendzie 50-latek to kierowca auta, którym został potrącony. - Mężczyzna ostatecznie przyznał się do kolizji oraz nieprawdziwego zgłoszenia kradzieży. Usłyszał zarzuty składania fałszywych zeznań oraz złożenia fałszywego zawiadomienia o przestępstwie, za co grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności - podaje Zeszot.
Dodatkowo mieszkaniec gminy Ujście, jak się okazało, prowadził samochód bez uprawnień.
- Zgodnie z nowymi przepisami sąd może orzec wobec mężczyzny zakaz prowadzenia pojazdów oraz grzywnę w wysokości nawet 30 tysięcy złotych - kończy Zeszot.
Autorka/Autor: FC//rzw
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KPP Piła