Panele słoneczne, czujki ruchu i odzysk "deszczówki". W Lubuskiem powstaje eko-dworzec

Dworzec ma być gotowy na przełomie sierpnia i września
Dworzec ma być gotowy na przełomie sierpnia i września
Źródło: TVN 24

Cztery lata po tragicznym wypadku kolejowym w Zwierzynie (woj. lubuskie), kiedy to rozpędzone wagony wbiły się w budynek stacji PKP, zabijając trzy osoby, gmina doczeka się nowego dworca. Ma to być jeden z 4 najnowocześniejszych budynków tego typu w Polsce i korzystać z energii słonecznej.

Pasażerowie mają korzystać z nowego dworca od września. Budynek ma być jedyny w swoim rodzaju i samowystarczalny, a wyróżniać go będą ekologiczne rozwiązania zapewniające niskie zużycie energii. Dworce tego typu powstaną jeszcze w zaledwie trzech innych miejscowościach w Polsce - Ciechanowie, Mławie i Nasielsku.

- Koszt inwestycji w Zwierzynie to ok. 4,7 miliona złotych. Źródłami finansowania budowy czterech Innowacyjnych Dworców Systemowych są środki budżetu państwa i środki własne PKP - informuje Jarosław Bator z zarządu PKP.

Prąd ze słońca

Projekt peronu nowego dworca
Projekt peronu nowego dworca
Źródło: Urząd Gminy Zwierzyn

- Planujemy montaż tak zwanych "ogniw fotowoltaicznych", czyli paneli, które będą wytwarzały prąd nawet w pochmurne dni. Energię zapewni zwykłe światło dzienne. Oprócz tego oświetlenie dworca ma być ledowe - takie zapewnia spore oszczędności. Dodatkowo, światła na peronach będą zapalały się tylko kiedy wyczują ruch, nadjeżdżający pociąg. Dzięki temu ograniczymy zużycie prądu do minimum - wyjaśnia Tomasz Marć, wójt gminy Zwierzyn.

W środku budynku ma się znajdować posterunek policji, poczekalnia i punkt informacji turystycznej z restauracją. Specjalne instalacje zamontowane na dworcu mają odzyskiwać wodę z "deszczówki". Dla ułatwienia komunikacji, wszyscy przyjeżdżający autobusami będą wysiadać na przystanku bezpośrednio w holu głównym.

Po starym dworcu nie ma dziś śladu

Do tej pory na stacji działały i działają "gołe" perony, nie ma żadnego budynku, który funkcjonowałby jak normalny dworzec.

- Stary został rozebrany do zera, wszystkie pozostałości zgruzowano, posłużyły nam do utwardzania nawierzchni przy innych inwestycjach. Po starym dworcu nie zostały nawet fundamenty - mówi wójt.

Z pociągu na rower

Za eko-projektami idą pomysły na promocję aktywnego trybu życia. Tuż przy stacji wójt planuje wybudować wypożyczalnię rowerową i parking dla wszystkich amatorów jednośladów.

- Pasażerowie przyjeżdżający pociągami mogliby wypożyczyć rower i wygodnie pokonać 7 km, jakie dzieli ich od Strzelec Krajeńskich. Brakuje jakiegoś bezproblemowego połączenia, autobusy jeżdżą rzadko, niektórzy pokonują tę trasę piechotą, zdarzały się wypadki z udziałem pieszych. Jeśli dobudujemy odpowiednią trasę rowerową, zapewnimy w ten sposób bezpieczny dojazd do centrum - planuje wójt. Pomysł jest na etapie projektu.

Cztery lata po tragedii

Katastrofa kolejowa wydarzyła się cztery lata temu, w lipcu. Siedem wagonów towarowych rozładowywanych na bocznicy ruszyło i po przejechaniu blisko 2 kilometrów uderzyło w budynek należący do PKP. Jeden wagon wbił się w mieszkania.

W wyniku wypadku zginęły dwie osoby: 75-letnia kobieta i 55-letni mężczyzna, którzy znajdowali się w mieszkaniu. Trzecia ofiara to 18-letnia dziewczyna, która w chwili wypadku stała na peronie. Zmarła w szpitalu.

Zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym postawiono 19-letniemu operatorowi koparki (sprzęt pracował przy rozładowywaniu wagonów) i 19-letniemu synowi właściciela firmy rozładunkowej oraz ich 17-letniemu pomocnikowi, który tego feralnego dnia był pierwszy dzień w pracy.

Zarzuty za pociąg wbity w dom

Zarzuty za pociąg wbity w dom

Autor: ww / Źródło: TVN 24

Czytaj także: