"Opony, kamienie, konary". Sonar szuka ciała Ewy Tylman

Motorówka GSP RP ruszyła na wodę w piątek, w samo południe.

- Chcieliśmy sprawdzić najistotniejszy obszar - do 3 km na północ od mostu Św. Rocha, czyli tam, gdzie zachodzi największe prawdopodobieństwo, że ciało może przebywać na dnie lub być zaczepione o jakąś podwodną przeszkodę. Bardzo dokładnie analizujemy ten obszar. Staramy się sprawdzać go na kilka różnych sposobów, zmieniać parametry i ustawienia sprzętu. Po zakończeniu badań zbierzemy cały materiał i wytypujemy cele do sprawdzenia - tłumaczy Maciej Rokus z Grupy Specjalnej Płetwonurków RP.

Jak dodaje, jeśli na dnie coś przypominać im będzie ludzkie ciało, zejdą pod wodę. Podczas piątkowych badań taki przypadek jeszcze się nie zdarzył.

- Warunki do pracy są bardzo dobre: głębokość rzeki sięga do 2 metrów, prędkość nurtu to około 0,6 m/s i nie przeszkadza w pracy - obraz jaki otrzymujemy jest rewelacyjny - mówi Rokus.

Jako dowód pokazuje obraz z sonaru, na którym możemy zobaczyć dwie opony i jakiś przedmiot ze stali. - Przy mostach mamy większe skupiska rzeczy zalegających na dnie. Dalej na rzece mamy głównie konary, kamienie i pojedyncze obiekty. Każdy zarejestrowany obiekt możemy powiększyć, zmierzyć i dokładnie sprawdzić - mówi.

Grupa pracuje przez cały dzień - do ich pracy nie jest potrzebne dzienne światło.

26-letnia Ewa Tylman zaginęła w nocy 23 listopada, po raz ostatni została zarejestrowana przez kamerę monitoringu na ul. Mostowej w Poznaniu. Według śledczych Ewa Tylman nie żyje. Zarzut zabójstwa 26-latki usłyszał Adam Z., kolega Ewy, który odprowadzał ją tego dnia. Miał on przyczynić się do tego, że Ewa Tylman znalazła się w Warcie. Trafił na trzy miesiące do aresztu.

Autor: FC/sk / Źródło: TVN 24 Poznań