Do szpitala trafiła nieprzytomna, po zatruciu narkotykami. Była w stanie krytycznym. 14-latkę przy życiu utrzymywała aparatura. W czwartek dziewczyna zmarła. Policja już wcześniej w tej sprawie postawiła zarzuty siedmiu osobom. Niewykluczone, że zarzuty nieudzielenia pomocy usłyszy dyspozytor pogotowia, który początkowo nie wysłał do nastolatki karetki. Śledztwo wszczęła także poznańska prokuratura.
Nastolatka zmarła w czwartek około południa. Informacje o jej śmierci przekazała rzeczniczka szpitala dziecięcego im. Krysiewicza w Poznaniu.
Stan 14-latki już od kilku dni określany był jako krytyczny. Dziewczyna trafiła do szpitala w 23 sierpnia. Została zabrana przez pogotowie ratunkowe z klatki schodowej. Była nieprzytomna. Przy życiu utrzymywana była dzięki aparaturze medycznej.
Nadal nie wiadomo, czym dziewczynka się zatruła. Wiadomo, że na pewno paliła marihuanę.
Koleżanki twierdzą, że był to jej pierwszy raz. - Zapaliła i ktoś jeszcze jej potem niby coś dał. Dostała ataku, było jej gorąco, zaczęła się rozbierać - mówiły.
Siedem osób zatrzymanych
Policja zatrzymała w tej sprawie siedem osób, w tym troje nastolatków. - 17-latek usłyszał zarzut udzielenia marihuany. Trafił do aresztu. Grozi mu 8 lat więzienia. Dwie 16-latki zostały umieszczone w ośrodku dla nieletnich i czekają na dalsze decyzje sądu rodzinnego i dla nieletnich - wyjaśniał Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Pozostałe osoby zatrzymano za wprowadzanie do obrotu narkotyków.
Na tym jednak nie koniec. Zarzuty nieudzielenia pomocy usłyszeć może także dyspozytor pogotowia. Policja zabezpieczyła już nagrania rozmów z numeru alarmowego.
- Karetka została wysłana dopiero po kolejnym telefonie - potwierdza Andrzej Borowiak. Wcześniej dyspozytor miał stwierdzić, że od marihuany się nie umiera.
Prokuratura Rejonowa Poznań-Nowe Miasto wszczęła śledztwo w sprawie udzielenia małoletniej środków odurzających, narażając ją tym samym na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Czekają na wyniki badań
14-latce - jak i pozostałym osobom, które paliły z nią skręty - pobrano krew do badań toksykologicznych.
- Czekamy na wyniki. Na razie nic nie wskazuje na to, żeby 14-latka zażywała coś innego niż marihuanę. Organizm może różnie zareagować na takie substancje. To dowód na to, że tego rodzaju środki są niebezpieczne - podkreśla Borowiak.
Autor: FC/kv
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24