Fałszywy konwojent, który w lipcu 2015 roku ukradł 8 mln złotych, w dalszym ciągu pozostaje na wolności. Od września, kiedy zatrzymano pierwszych podejrzanych, śledztwo nie posunęło się do przodu. Wówczas aresztowano dwóch mężczyzn. Jeden z nich opuścił areszt.
Pod koniec września, kiedy policja poinformowała o czterech zatrzymanych osobach, wydawało się, że nastąpił przełom w sprawie. Czterem mieszkańcom Łodzi zarzucono wówczas pomocnictwo w kradzieży, współudział w kradzieży i paserstwo polegające na pomocnictwie w ukrywaniu pieniędzy.
Zatrzymane we wrześniu osoby to policjant Andrzej W., były policjant Adam K. z żoną Agnieszką K. oraz Wojciech M. (jego profesja jest nieznana). Dwóch pierwszych aresztowano na trzy miesiące. Kobieta została objęta dozorem policyjnym, natomiast wobec M. nie zastosowano żadnego środka zapobiegawczego.
Jak mówił Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji, w krótkim czasie miało dojść do kolejnych zatrzymań. Prawie pół roku później, zarówno policja, jak i prokuratura przyznają, że śledztwo nadal się toczy, ale brak nowych tropów.
Podejrzany opuścił areszt
- Policjanci kryminalni i dochodzeniowi nadal intensywnie pracują nad tą sprawą. Jak na razie nie natrafili jednak na nowe ślady, które mogłyby doprowadzić ich do konwojenta - mówi Borowiak.
Nic nie dały najprawdopodobniej również przesłuchania podejrzanych. Jak pisała "Gazeta Wyborcza" policjant oraz były policjant z żoną nie przyznawali się do winy, a podczas przesłuchań, milczeli.
- Na chwilę obecną stan trzech, z czterech osób się nie zmienił, tzn. jednemu z policjantów sąd przedłużył areszt do marca, kobieta nadal ma dozór, podobnie z mężczyzną, wobec którego nie zastosowano żadnego środka. Natomiast drugi z mężczyzn, który został tymczasowo aresztowany, opuścił areszt za poręczeniem majątkowym - informuje Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Kradzież doskonała?
Do kradzieży 8 mln złotych przez konwojenta w Swarzędzu doszło 10 lipca. Mężczyzna zrobił coś, o czym jeszcze długo w Polsce będą krążyć legendy. Konwojent, pracownik firmy ochroniarskiej, wykorzystując moment nieuwagi kolegów, odjechał furgonetką pełną pieniędzy. W środku było 8 milionów złotych. Mężczyzna porzucił auto i dosłownie się rozpłynął.
Trudno dopatrywać się w jego działaniu jakiegokolwiek przypadku. Konwojent posługiwał się cudzą tożsamością, nosił brodę i okulary. Był ogolony na łyso, ciągle chodził w rękawiczkach. Cierpliwie czekał na swoją szansę, w firmie pracował około roku.
Mężczyzna najpierw został zatrudniony w Łodzi, potem przeniósł się do Poznania. To właśnie z tego miasta pochodzą wszystkie zatrzymane osoby. Konwojent miał tam też wynajmować mieszkanie. Pozostało po nim tylko nagranie video z monitoringu. Dzisiaj wygląda zapewne zupełnie inaczej. Policja nawet nie wie kogo szuka, dlatego nie może wystawić listu gończego. Eksperci są zgodni - to był świetnie przygotowany plan, dopięty na ostatni guzik.
Policja prosi o kontakt osoby, które mogą pomóc w identyfikacji poszukiwanego mężczyzny. Zgłaszać się można pod numery telefonów 997 lub 61 84 13 111.
Autor: ib//ec / Źródło: TVN24 Poznań