Pijany kierowca jechał slalomem przez Gorzów Wielkopolski. W końcu udało się go zatrzymać. Wtedy policjant podszedł do auta i przez uchylone okienko próbował zabrać kluczyki od samochodu. Wtedy 60-latek ruszył... razem z policjantem, który trzymał się jego samochodu.
W Gorzowie Wielkopolskim sceny jak z filmu akcji. Na ul. Słowiańskiej, przed sygnalizacją zatrzymały się dwa auta. Jednym z nich kierował 60-latek, drugim policjant po służbie.
Zapaliło się zielone światło, więc obaj ruszyli, ale 60-latek wyraźnie miał problem, by utrzymać się na swoim pasie. Jechał od krawężnika do krawężnika. Nic nie robił sobie z innych kierowców.
"Spieszę się do pracy"
Sierżant Jacek Koprowski chciał zatrzymać citroena, ale dopiero po kilku kilometrach udało się go wyprzedzić i wyhamować. Zdawało się, że to koniec pościgu.
- 60-latek zablokował drzwi. Powiedział, że chce jechać dalej, bo bardzo się spieszy do pracy, ponieważ musi zmienić kolegę. Policjant nie dawał za wygraną, sprawy i próbował kontynuować swą jazdę. Nie chciał oddać kluczyków i po chwili ruszył w dalszą podróż… z policjantem, który zawiesił się na jego drzwiach. Na szczęście podczas szamotaniny funkcjonariusz wydobył przez otwarte okno kluczyki ze stacyjki. Auto stanęło - relacjonuje nadkom. Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji.
Nie miał prawa jechać
Szybko okazało się, że kierowca był pijany. Miał 2,5 promila alkoholu w organizmie. Co więcej, w ogóle nie powinien kierować autem. 60-latek miał orzeczony dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.
- Jak tylko wytrzeźwieje, to przeprowadzimy z nim czynności. Usłyszy co najmniej dwa zarzuty. Za złamanie sądowego zakazu oraz jazdę w stanie nietrzeźwości - dodaj Maludy.
60-latkowi grozi teraz nawet 5 lat pozbawienia wolności.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska Policja