W związku z upałami pracownicy poznańskiego zoo zafundowali niedźwiedziom brunatnym lody owocowe.
Niedźwiedzie nie są typowymi drapieżnikami, tylko zwierzętami wszystkożernymi.
- To typowi oportuniści. Jak to się mówi, niedźwiedzie są mięsożercami z konieczności i jaroszami z wyboru. Niedźwiedzie jedzą mięso, owoce i warzywa. A lody są dla nich świetnym urozmaiceniem i... zabawą - zapewnia Marta Grześkowiak z poznańskiego zoo.
Lody zamiast polowania
Jak mówi Grześkowiak, po pierwsze: lody pomagają się zwierzętom ochłodzić, co mimo że nie jest niezbędne, na pewno daje im nieco wytchnienia.
- Naszym zwierzakom nic nie grozi. Mają cień i chłodne miejsca, gdzie mogą się schować, natomiast na pewno chłodny przysmak to dla nich wielka frajda - uważa.
Opiekunka mówi też, że w dzisiejszych czasach jednym z najważniejszych zadań ogrodów zoologicznych na świecie jest zrobić jak najwięcej, by zwierzęta się nie nudziły. Lody również w tym są pomocne.
- W naturze niedźwiedzie muszą szukać jedzenia i polować. W zoo tego nie ma. Staramy się więc urozmaicić im dzień. Lody to świetna okazja - mówi Grześkowiak.
Misza - amator lodów
Atrakcja taka nie może jednak występować zbyt często, zwierzęta bowiem szybko by się znudziły. Dlatego też lody są serwowane dwa razy w tygodniu, po jednym korytku na niedźwiedzia.
- Nie można przesadzać. Jak dostaną bodziec zbyt często, przestaną na niego zwracać uwagę. W lodach które dostają, zatopione są truskawki i maliny. Mrożone maliny dostają też osobno - opisuje Grześkowiak.
Niedźwiedzie są w poznańskim zoo od niedawna. Misza, Wania i Borys to zwierzęta po przejściach, które w Poznaniu znalazły wreszcie ciche i spokojne miejsce. Każdy z nich na przysmak reaguje inaczej.
- Borys w ogóle lodów nie lubi. Wania pożera je praktycznie od razu w całości. Misza natomiast to prawdziwy smakosz. Liże je powoli i wydłubuje zamarznięte truskawki. Z całą pewnością ma najwięcej zabawy - śmieje się Grześkowiak.
Poza niedźwiedziami mrożone owoce i lody otrzymują jeszcze inne zwierzęta, np. karakale.
- Tak się złożyło, że przysmaki te głównie dostają od nas drapieżniki - kończy rozmowę Grześkowiak.
Autor: kk/mz / Źródło: TVN24 Poznań