Koronawirus zaatakował opiekunów jednego z domów dziecka w Poznaniu. Z odsieczą przyszli żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Czworo żołnierzy zostało oddelegowanych do opieki nad podopiecznymi placówki. Grają z nimi w gry, organizują zawody i pieką ciastka. - Dzieci są zachwycone - mówi wiceprezydent Poznania.
- Sytuacja w Domu Dziecka nr 2 w Poznaniu była ostatnio mocno napięta, a nawet podbramkowa - mówi TVN24 Jędrzej Solarski, wiceprezydent Poznania.
Powód? Zakażenia koronawirusem wśród pracowników placówki. Wszystko zaczęło się na początku października, kiedy na COVID-19 zachorowało dwóch opiekunów. Potem zakażeń przybywało. Dlatego przebadano cały personel oraz wszystkich podopiecznych. Jak podaje Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna, spośród 30 pracowników 10 osób uzyskało dodatni wynik testu. Zakażonych było też siedmioro z 28 dzieci. W związku z tak dużymi brakami kadrowymi pracownicy nie byli w stanie zapewnić podopiecznym opieki w trzyzmianowym systemie pracy.
- Zwróciłem się o pomoc do pułkownika Rafała Miernika, szefa brygady Wojsk Obrony Terytorialnej w województwie wielkopolskim. Miałem okazję pracować z nim wcześniej przy przygotowaniu punktu pobrań, czy przy pomocy w szpitalu Raszei - mówi Jędrzej Solarski.
Żołnierze nie odmówili pomocy. 31 października stawili się do domu dziecka. - Początkowo zostało oddelegowanych czworo żołnierzy, którzy 24 godziny na dobę opiekują się podopiecznymi domu dziecka. Zadania, które przydzielono tym żołnierzom są różnorakie w zależności od wieku dzieci. Z młodszymi dziećmi jest pani, która przygotowuje dla nich zabawy i zadania plastyczne. Ze starszymi jest wykwalifikowany żołnierz, który jest również wuefistą i przeprowadza zajęcia sportowe - tłumaczy kpt. Marcin Misiak, oficer prasowy 12 Wielkopolskiej Brygady WOT.
Żołnierze okazali się bardzo kreatywni. Nie tylko organizują zajęcia sportowe, ale też grają w gry, a nawet pieką ciastka. Szybko podbili serca dzieci.
- Żołnierze opiekują się dziećmi, wymyślają zabawy, chyba sami dobrze się bawią. Przeszło to nasze najśmielsze oczekiwania. Dzieci są zachwycone. (...) Wśród tych oddelegowanych żołnierzy jest też wspaniała, pomysłowa i życzliwa kobieta z fajnym podejściem do dzieciaków - mówi wiceprezydent Solarski.
Kwarantanna w domu dziecka miała się zakończyć dzisiaj. - Najpewniej dziś zostanie podjęta decyzja, by jednak przedłużyć kwarantannę w tej placówce. A to dlatego, że jak podaje powiatowy sanepid, sytuacja jest rozwojowa i przybywa zakażonych - relacjonuje Nadia Jóźwiak, reporterka TVN24.
Żołnierze mieli zostać w placówce do 9 listopada, ale będą pomagać dłużej. Obecnie, ze względu na to, że część opiekunów powoli wraca do pracy, placówkę wspiera już tylko dwóch żołnierzy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: FB Jacek Jaśkowiak