Części z kilkuset aut skradzionych w całej Europie odnaleźli konińscy policjanci, którzy we wtorek zlikwidowali kilkanaście "dziupli samochodowych" w województwie wielkopolskim i kujawsko-pomorskim. W związku z tą sprawą zatrzymano czterech mężczyzn.
Konińscy policjanci we wtorek weszli łącznie do około 15 tzw. dziupli samochodowych. Zatrzymane osoby w tych miejscach rozmontowywały samochody, ale też magazynowały części.
Jak poinformowała policja, do tej pory zatrzymano czterech mężczyzn w wieku od 28 do 54 lat. Dwóch zatrzymanych usłyszało zarzuty paserstwa, obaj przyznali się do winy.
- W sprawie dwóch pozostałych mężczyzn nie zapadły jeszcze decyzje co do konkretnych zarzutów - poinformował podkom. Marcin Jankowski, rzecznik konińskiej policji. Dodał, że prawdopodobnie szacunkowa wartość odkrytych, rozmontowanych aut może przekroczyć milion złotych. - Muszą minąć tygodnie, aby zidentyfikować skąd te samochody poginęły. Już wiemy, że były kradzione w całej Europie, natomiast ile konkretnie i skąd dokładnie, to musimy ustalić - wytłumaczył.
"Sprawa jest rozwojowa"
W magazynach odkryto pozostałości po autach najróżniejszych marek. - Było dużo hyundayów, znalazł się silnik od ferrari, znalazł się potężny silnik od bmw, był tam szeroki wachlarz części – powiedział policjant.
- Ostatnie "nabytki" paserów pochodzą z poniedziałku, to mazda skradziona w Warszawie i silnik z volvo skradzionego w jednym z krajów Unii Europejskiej - dodał. Jankowski poinformował, że konińscy policjanci kryminalni rozpracowywali grupę paserów przez ponad rok, a efekty wtorkowej operacji zaskoczyły samych mundurowych. Rzecznik policji dodał, że sprawa odkrytych pozostałości po skradzionych samochodach "jest rozwojowa".
Za paserstwo grozi do pięciu lat więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KMP Konin