W pożarze Puszczy Bieniszewskiej (Wielkopolska) ogień strawił 42 ary lasu. Leśnicy są przekonani, że to podpalenie i wyznaczyli nagrodę za pomoc w ujęciu sprawcy. Swoją nagrodę wyznaczył też wójt gminy Kazimierz Biskupi Grzegorz Maciejewski. - Jesteśmy przeciwni bezmyślności i głupocie - podkreśla.
Przez ponad 6 godzin strażacy z okolic Konina walczyli z pożarem, który wybuchł w Puszczy Bieniszewskiej w Daninowie (woj. wielkopolskie). To kompleks lasów, które znajdują się na pograniczu gmin Golina i Kazimierz Biskupi.
Służby otrzymały zgłoszenie przed godziną 17.00. Po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdzono pożar pozostałości pozrębowych (igliwie, liście, gałęzie, które zostały po wycince - przyp. red.), ułożonych w lesie w pryzmy o wysokości 4 metrów. Od palących się pozostałości zaczynały się palić wierzchołki drzew oraz poszycie leśne - informuje kapitan Sebastian Andrzejewski, rzecznik konińskiej straży pożarnej.
Strażakom udało się opanować sytuację i obronić przyległy las. Podczas działań jeden ze strażaków uległ lekkiemu poparzeniu. Łącznie w działaniach wzięło udział 48 strażaków z Konina, Ślesina, Kazimierza Biskupiego, Tokarki, Rosochy, Chorzenia, Przyjma i Dobrosłowa.
Nagroda
Okoliczności pożaru wyjaśniają policjanci z komisariatu w Golinie. Leśnicy nie mają wątpliwości, że w puszczy doszło do podpalenia. - Wskazuje na to miejsce pożaru i sposób, w jaki rozprzestrzeniał się ogień. Straciliśmy 42 ary lasu, w tym 12 arów to młodnik dębowy. Szacujemy straty materialne, ale najgorsze są straty dla środowiska - mówi Grzegorz Bąk z Nadleśnictwa w Koninie.
Dlatego leśnicy wyznaczyli nagrodę dla osoby, który pomoże ująć podpalacza lub przekaże cenne informacje, którą pozwolą ustalić jego tożsamość. - Każda informacja jest dla nas na wagę złota. Nie chcemy, by takie pożary się powtarzały. Osobie, która nam pomoże, przekażemy 5 tysięcy złotych. Informacje można przekazywać policji lub bezpośrednio w nadleśnictwie - dodaje Bąk.
Dodatkowe 2 tysiące złotych za wskazanie sprawcy obiecał przekazać we wtorek wójt Gminy Kazimierz Biskupi. – Jesteśmy przeciwni bezmyślności i głupocie, a tylko w ten sposób można nazwać to, co stało się w niedzielę. Nadleśnictwo liczy straty materialne, ale najgorsze są te dla środowiska. Wszystkim nam zależy na jak najszybszym ujęciu sprawcy podpalenia – podkreśla Grzegorz Maciejewski, wójt gminy Kazimierz Biskupi.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Izdebski