Po apelu sołtysa mieszkańcy Kijów (woj. lubuskie) sami zabrali się za budowę nowego mostu, który zastąpił starą poniemiecką konstrukcję, grożącą zawaleniem. Załatwili ciężki sprzęt, ludzi do pracy i w kilka dni wybudowali przeprawę. Problem w tym, że wszystko odbyło się bez wymaganych zgód. Teraz postarają się o nie urzędnicy. - Jesteśmy na dobrej drodze - przekonuje Ignacy Odważny, burmistrz Sulechowa.
Problemy ze starym, poniemieckim mostem na rzece Jabłonna, pojawiły się już 4 lata temu. Powoli próchniał i korodował, co sygnalizowane było władzom powiatu. Te jednak nie były w stanie się nim zająć. Mieszkańcy wykazywali się dużymi pokładami cierpliwości, ale ta kiedyś musiała mieć swój koniec. W maju sołtys Kijów osobiście sprawdził konstrukcję mostu. Widok był przerażający - główna belka była złamana, most groził zawaleniem.
- Zgłosiłem sprawę do starostwa, ale tylko wydali decyzję o wyłączenie obiektu z użytkowania i zagrodzili most. Mieli też pomysł, aby nowy zrobić z drewna. Ale co nam to da, skoro miałby nośność 3,5 tony? Sprzęt rolniczy swoje waży, nikt konikiem już nie jeździ. No i za kilka lat potrzebny byłby kolejny remont - tłumaczył sołtys Roman Wilczyński.
Mieszkańcy przejęli pałeczkę
Po zamknięciu mostu wieś została sparaliżowana. Rolnicy nie mogli dojechać na swoje pola a część mieszkańców nie miała połączenia z resztą wioski.
Wobec tego mieszkańcy sami wzięli sprawy w swoje ręce. Udali się do burmistrza pobliskiego Sulechowa po pomoc. Spotkanie trwało zaledwie 5 minut. Burmistrz wyraził chęć pomocy i zadeklarował, że zajmie się wszelkimi formalnościami. Po rozmowie od razu zaczęły się przygotowania do remontu. Mieszkańcy szybko załatwili ciężki sprzęt i ludzi do pracy.
Konstrukcja na medal
- Jak nie być z takich ludzi dumnym? Dali własny sprzęt, swoje pieniądze. Wszystko zrobili we własnym zakresie - cieszy się sołtys.
Przeprawa powstała nie dość, że szybko, to jeszcze tanio. - W granicach 5 tys. złotych się to wszystko zamknie - mówi Ryszard Hamrol, mieszkaniec Kijów, który zaangażował się w budowę.
Stary most był drewnianą konstrukcją na betonowych podporach. Teraz w jej miejsce powstał przepust z rurą przysypany ziemią. Podobne wykorzystuje się przy budowie autostrad.
Starosta nie zdążył pomóc
Zaskoczony decyzją jest starosta powiatu. - Byliśmy już po przetargu na remont mostu. Wykonawca w ciągu tygodnia wszedłby na teren - tłumaczył Dariusz Wróblewski. Problem jednak szybko rozwiązano - drogę przekazano w zarząd gminie Sulechów.
Potrzebne pozwolenie "wstecz"
Kłopotem pozostają jednak pozwolenia: budowlane i wodne. Tych nie było ani z gminy, ani z powiatu. Z racji tego, że w momencie rozpoczynania robót przez mieszkańców teren należał jeszcze do powiatu, sprawa wraca do starosty, bo burmistrz będzie się teraz starał o uregulowanie wszystkich formalności właśnie z nim.
- Są pomysły, jest współpraca, chcemy się w tej sprawie dogadać. Nie jest to łatwe, bo trzeba będzie uzyskać pozwolenie "wstecz". Ale jesteśmy na dobrej drodze - przekonuje Ignacy Odważny, burmistrz Sulechowa.
Burmistrz okazuje się być specjalistą w dziedzinie, bo z wykształcenia jest inżynierem budownictwa. - Patrząc okiem fachowca, stwierdzam, że to naprawdę dobra konstrukcja. Most jest solidny, wzmocniony poręczami. Można być dumnym z tak profesjonalnie wykonanego projektu - dodaje.
Autor: FC, ww / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TTV / Blisko ludzi