Był strażakiem, został śmiertelnie pobity przed dyskoteką. "Poszedł bronić kolegi"

Orzeczenie sądu (zdj. ilus)
Kalisz (Wielkopolska)
Źródło: Google Earth

W Sądzie Okręgowym w Kaliszu rozpoczął się proces trzech młodych mężczyzn oskarżonych o śmiertelne pobicie przed dyskoteką 25-latka, strażaka ochotnika.

Na sali sądowej pojawili się rodzice, brat i najbliższa rodzina zabitego 25-letniego Damiana. W rękach trzymali ramki z jego zdjęciem. Nie potrafili przestać płakać. Zapowiedzieli swoją obecność na każdym procesie.

- Chcemy sprawiedliwiej kary, choć takiej w naszym Kodeksie karnym nie ma – oświadczyli Agnieszka i Krzysztof Bogulscy i dodali, że oskarżeni zasługują tylko na dożywocie.

- Odebrali nam naszego syna bez żadnego powodu – powiedzieli.

Ojciec zmarłego powiedział, że syn był serdecznym i uczynnym człowiekiem, który udzielał się społecznie i był strażakiem ochotnikiem w Zamętach. Nigdy nie uczestniczył w żadnej bójce.

- Zawsze uczyłem synów, żeby nie byli obojętni na krzywdę drugiego człowieka. Teraz ponosimy winę za to, że im to wpajałem. Podczas tego zdarzenia syn poszedł kolegę bronić, chciał go podnieść. W tym czasie oskarżeni dopadli go i dobili – powiedział.

Rodzice powiedzieli, że wiek i sposób, w jaki zginęło ich dziecko, zniszczyły "całą naszą rodzinę". - Nie możemy tego przeżyć. Życie jest koszmarem. Ani jeść, ani spać. Boję się wsiąść w auto i jechać, bo trudno jest mi zebrać myśli. Stale widzę ten obraz, jak syn wyjeżdża samochodem na dyskotekę, a ja otwieram mu bramę – powiedział ojciec.

W dniu otwarcia przewodu sądowego trójka mężczyzn w wieku 17 i 18 lat wysłuchała aktu oskarżenia. Adam B., Kacper S. i Mateusz S. nie przyznali się do zarzucanych im czynów i odmówili składania wyjaśnień. Nigdy też nie podali racjonalnych powodów swojego zachowania.

Pobity na parkingu przy dyskotece

Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w nocy 16 czerwca 2024 r. na parkingu przy dyskotece we Wtórku na terenie powiatu ostrowskiego. Policja otrzymała zgłoszenie, że przed lokalem rozrywkowym zostało pobitych trzech mężczyzn. Zespół ratownictwa medycznego nieprzytomnego 25-latka, który był w stanie krytycznym, zabrał do ostrowskiego szpitala. Mężczyzna zmarł w nocy w wyniku doznanych obrażeń. Dwaj jego koledzy doznali lżejszych obrażeń.

Prokuratura wszczęła śledztwo. Ustalono, że między grupą siedmiu nastolatków z powiatu ostrowskiego oraz ostrzeszowskiego i trzema ponad dwudziestoletnimi mężczyznami z powiatu kaliskiego doszło do utarczek słownych. Na zewnątrz dyskoteki wywiązała się bójka. Sprawcy w wieku od 14 do 18 lat zostali zatrzymani wkrótce po zdarzeniu.

- Ustalono, że mężczyźni uderzali pokrzywdzonych pięściami i kopali nogami po całym ciele. U dwóch mężczyzn te ciosy spowodowały obrażenia ciała naruszające czynności narządów ciała na czas poniżej siedmiu dni. W przypadku trzeciego skutkowały jego śmiercią – powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler.

"Nie podali racjonalnych powodów swojego zachowania"

W toku postępowania, dzięki zabezpieczonemu monitoringowi, odtworzono przebieg zdarzenia. Analiza nagrań przez biegłych z Biura Ekspertyz Sądowych w Lublinie pozwoliła na ustalenie indywidualnego zaangażowania w zdarzeniu każdego z uczestników.

Sprawę czterech sprawców w wieku od 14 do 16 lat wyłączono do odrębnego postępowania. Nimi zajął się Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Ostrowie Wlkp., który 21 marca wydał wyrok w sprawie.

- Sąd uznał, że każdy z nieletnich uczestniczących w zdarzeniu dopuścił się czynu karalnego wyczerpującego znamiona przestępstwa pobicia i w związku z tym wobec trzech zastosował środek wychowawczy w postaci umieszczenia w młodzieżowym ośrodku wychowawczym a wobec jednego z nieletnich – środek wychowawczy w postaci umieszczenia w okręgowym ośrodku wychowawczym – poinformował sąd. Wyjaśniono, że trójka pozostanie w ośrodku do ukończenia 18. roku życia, czwarty będzie mógł wyjść po skończeniu 19 lat.

CZYTAJ TEŻ: Tragiczny finał bójki. Nie żyje 24-latek, prokuratura analizuje kto zadawał ciosy

Trójka mężczyzn w wieku 17 i 18 lat nie przyznała się do stawianych zarzutów. Nie podali też racjonalnych powodów swojego zachowania. W ich przypadku proces rusza w poniedziałek (31 marca) w Sądzie Okręgowym w Kaliszu, ponieważ będą odpowiadać jako dorośli.

Od chwili zatrzymania wszyscy przebywają w areszcie. Grozi im od dwóch do 12 lat więzienia. Jak wyjaśnił prokurator w zależności od wagi przestępstwa i intencji sprawcy, kara może się różnić. Sąd bierze pod uwagę różne okoliczności np. czy sprawca działał z zamiarem bezpośrednim, czy też pobicie było skutkiem nieumyślnego działania. Jeśli sprawca miał na celu poważne obrażenia ciała lub śmierć, sąd może orzec wyrok nawet do 15 lat więzienia.

Zmarły 25-latek był strażakiem ochotnikiem.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: