W nocy wszedł za barierkę mostu, bo "chciał zrobić selfie". Wpadł do wyschniętej rzeki

W kaliskim szpitalu dla 33-latka skończyła się sesja zdjęciowa. W nocy z wtorku na środę służby interweniowały przy moście Kamiennym. Pomocy potrzebował 33-letni mężczyzna, który spadł z mostu do wyschniętego koryta rzeki Prosny.

- Do policjantów patrolujących miasto podbiegł mężczyzna, który twierdził, że widział, jak ktoś przechodzi na drugą stronę barierek mostu i próbuje zrobić sobie selfie, a następnie spada do koryta rzeki - informuje Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik kaliskiej policji.

Funkcjonariusze od razu pobiegli we wskazane miejsce. Zaczęli udzielać mężczyźnie pierwszej pomocy. Wezwali również pogotowie. Na miejscu pojawiła się też straż pożarna.

- W korycie Prosny aktualnie jest niewiele wody, ale jak już się do niego wpadnie, to bardzo trudno się z niego wydostać. Most od dna dzieli nawet pięć metrów, dlatego potrzebna była nasza pomoc. Strażacy ewakuowali tego mężczyznę przy pomocy deski ortopedycznej - relacjonuje mł. bryg. Radosław Marek, rzecznik kaliskiej straży pożarnej.

Kiedy strażacy przekazywali 33-latka załodze karetki, mężczyzna był przytomny i "był z nim kontakt logiczny". Jak nieoficjalnie dowiedział się portal tvn24.pl, mężczyzna przebywa w kaliskim szpitalu na oddziale chirurgii. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Ze względu na obrażenia wewnętrzne i zewnętrzne mężczyzna nieprędko jednak opuści placówkę.

Jak mówią strażacy, nie pierwszy raz ktoś ląduje w Kaliszu w wodzie. Ratownicy wiele razy ratowali z opresji na przykład imprezowiczów, którzy, wracając do domu, wpadali do Prosny lub któregoś z dwóch kanałów przepływających przez miasto.

- Mamy spore doświadczenia.Wyciągaliśmy z wody nie tylko ludzi, ale i zwierzęta, na przykład bobry - dodaje Marek.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Poznań