Mieszkańcy trzech wsi w gminie Godziesze Wielkie (Wielkopolskie) od tygodnia nie mają dostępu do bieżącej wody. Jak mówią, problem ten powtarza się co roku. Wójt gminy tłumaczy z kolei, że to przez zużycie wody, które podczas upałów wzrasta nawet trzykrotnie.
Z brakiem dostępu do bieżącej wody od tygodnia zmagają się mieszkańcy trzech wsi w gminie Godziesze Wielkie: Borek, Skrzatki i Saczyn. W poniedziałek mieszkańcy przyszli pod urząd gminy z apelem o reakcję i doraźną pomoc. Samorząd zapewnił w końcu między innymi beczkowozy.
- Przynosimy sobie w takich wiaderkach wodę i myjemy się jak nie wiem za jakich czasów. To jest nie do opisania - mówi jedna z mieszkanek gminy.
Jak dodają inni, problem z brakiem wody pojawia się tu co roku. - Ja mieszkam tu siedem i lat i od siedmiu lat jest ta sama sytuacja. Sąsiad, który mieszka kilka domów dalej mówi, że jak mieszka 17, tak od 17 lat jest to samo - mówi druga kobieta.
Przychodzi fala upałów i wzrasta poziom zużycia wody
Wójt gminy Godziesze Wielkie Józef Podłużny tłumaczy z kolei, że wszystko przez zużycie wody, które podczas upałów wzrasta nawet trzykrotnie.
- W okresie normalnym, takim jak wiosna, jesień, zima, wszystkie urządzenia, nasze dwie stacje uzdatniania wody plus linie zasilające nas z Kalisza pracują na pół gwizdka, a mieszkańców jest ciągle tyle samo. Jedną z linii zasilających z Kalisza wyłączamy, bo nie jest nam w ogóle potrzebna - mówi wójt. - I nagle przychodzi fala upałów, która powoduje skok o 200-300 procent zużycia wody. To 300 procent faktycznie zaczyna nas nokautować - dodaje.
Wójt apeluje, żeby w takie dni rozsądniej gospodarować wodą. Jak przekonywał w rozmowie z reporterką TVN24, do końca roku problem powinien zostać rozwiązany, bo ma powstać nowy tranzyt, który połączy gminne wodociągi z ujęciem w Kaliszu.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24