Do poniedziałku poznańska prokuratura powinna rozpatrzyć wniosek w sprawie dodatkowych badań, które miałyby pomóc w ustaleniu przyczyny śmierci Ewy Tylman. Rodzina chce, by przyczynę zgonu spróbowali wyjaśnić eksperci z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie.
Wniosek w sprawie dodatkowych badań został wysłany przez pełnomocnika rodziny Tylman w piątek. Do prokuratury wpłynął w poniedziałek.
- Pełnomocnik domaga się przeprowadzenia kolejnych badań, które mają pomóc ustalić bezpośrednią przyczynę śmierci Ewy T. Wniosek trafił do prokuratora i zostanie przez niego rozpoznany - tłumaczy Magdalena Mazur-Prus, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. - Zrobi to niezwłocznie, powinien być rozpatrzony do poniedziałku.
Chcą wyczerpać wszelkie możliwości
Jeśli prokurator przychyli się do wniosku, prokuratura wystąpi do Instytutu Sehna z pytaniem czy zajmie się sprawą. Ten ma prawo odmówić.
Jak mówi Mazur-Prus, Instytut Sehna zajmuje się między innymi sprawami, w których wydano dwie sporne opinie. W tym wypadku nie mamy do czynienia z taka sytuacją - badania przeprowadzone przez Zakład Medycyny Sadowej w Poznaniu są jedynymi przeprowadzonymi w tej sprawie.
- Chcemy skorzystać z ich wiedzy i doświadczenia. Tam trafiają sprawy, z którymi ktoś sobie nie poradził- tłumaczył Mariusz Paplaczyk, pełnomocnik rodziny Ewy Tylman. jak dodał, rodzina nie podważa wyników przeprowadzonych w Poznaniu a jedynie chciałaby wyczerpać wszystkie możliwości, by ustalić, jak zginęła ich córka i siostra. - Może ktoś tam wpadnie, jakimi metodami można byłoby próbować ustalić przyczyny śmierci? Oczywiście nie ma na to zbyt wielkiej nadziei - mówił.
Eksperci z Krakowa mieliby oprzeć się na próbkach, które już zostały pobrane, a także na wynikach już przeprowadzonych badań. - Nie domagamy się ekshumacji - podkreślał Paplaczyk.
Krakowski instytut zajmował się m.in. sprawą śmierci Jolanty Brzeskiej, analizą nagrań z czarnych skrzynek Tu-154m po katastrofie w Smoleńsku, przeprowadza też kompleksowe badania grafologiczne teczki TW "Bolka".
Osiem miesięcy poszukiwań
Ewa Tylman zaginęła 23 listopada 2015 r. Wcześniej bawiła się ze znajomymi z pracy w centrum Poznania. Grupa kilkakrotnie przenosiła się do różnych klubów. Ostatnim z nich był klub Mixtura przy ul. Wrocławskiej. Stamtąd Ewa Tylman i jej znajomy Adam Z. wyszli około godz. 2.15 i udali się w stronę mostu św. Rocha. Tam, około godz. 3:30 ślad po kobiecie zaginął.
Ciało Ewy Tylman wyłowiono z Warty 25 lipca. Ciało dryfujące w rzece zauważył około godz. 19:30 mężczyzna, mieszkaniec Czerwonaka, spacerujący wzdłuż brzegu rzeki. Znajdowało się w pobliżu mariny, w odległości około 10 km od mostu św. Rocha w Poznaniu, przy którym po raz ostatni w listopadzie zeszłego roku widziana była dziewczyna.
Tym samym potwierdziły się informacje o tym, że dziewczyna feralnej nocy znalazła się w wodzie. Jak do tego doszło, wciąż jest tajemnicą. Podobnie, jak przyczyny jej śmierci. Badania nie pozwoliły rozwiązać tych zagadek.
Na początku sierpnia w Koninie, rodzinnej miejscowości Ewy Tylman, odbył się jej pogrzeb.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: archiwum rodziny Ewy Tylman, Google Street View