Dworzec otwarty 15 miesięcy po otwarciu

Na otwarcie kas na nowym dworcu trzeba było czekać prawie 15 miesięcy
Na otwarcie kas na nowym dworcu trzeba było czekać prawie 15 miesięcy
Źródło: tvn24
Mieszkańcy Lubonia (woj. wielkopolskie) mogą wreszcie korzystać z wyremontowanego dworca kolejowego. Kasy i poczekalnia zostały otwarte prawie 15 miesięcy po uroczystym przecięciu wstęgi.

Uroki wyremontowanego ponad rok temu dworca w Luboniu można było do tej pory podziwiać jedynie przez okna. Nie działała poczekalnia, kasy biletowe, nieczynne były nawet toalety. Gotowy, ale zamknięty dworzec w październiku odwiedził reporter TVN24.

Dworzec na miarę naszych możliwości

We wtorek w końcu mieszkańcy doczekali się otwarcia dworca. - Przed godziną 6 została otwarta kasa. Na razie będzie czynna do godziny 17. W tych godzinach jest główny ruch pociągów - informuje Łukasz Kurpiewski, rzecznik prasowy Grupy PKP. - Kasę prowadzi ajentka, która oprócz sprzedaży biletów chce także otworzyć tu kiosk - wyjaśnia.

Jak tłumaczyli kolejarze, dworzec był przez ponad rok zamknięty właśnie przez brak ajenta.

Pasażerowie mogą także od wtorku korzystać z poczekalni. Skończą się także gościnne wizyty u strażników miejskich, którzy wynajmują część pomieszczeń na dworcu. Wcześniej to oni spieszyli pasażerom z ratunkiem, kiedy ci musieli skorzystać z toalety.

PKP: Trudne negocjacje

- Spadł mi duży kamień z serca - komentuje informacje o otwarciu kas Dariusz Szmyt, burmistrz Lubonia. - Co pewien czas pojawiała się nowa osoba, która chciała prowadzić kasy, ale nie udawało jej się porozumieć z PKP. Sprawa rozbijała się o koszty wynajmu - wyjaśnia.

W październiku Szmyt napisał do PKP list, w którym stanowczo domagał się jak szybkiego uruchomienia kas. - Tak ostro, jak wtedy, wcześniej nie reagowałem. Gdyby jednak nie pomoc mediów nie wiem, czy to wszystko, tak by się skończyło - przyznaje Szmyt.

PKP obiecało wówczas, że do 1 listopada kasa zostanie otwarta. Tak się jednak nie stało. Czekać trzeba było kolejne trzy tygodnie. - Negocjacje z najemcą się przeciągnęły. Nie są to proste rozmowy, które udaje sie sfinalizować w dwa-trzy dni. Niełatwo przekonać kogoś do otwarcia kasy, tam gdzie pasażerów jest niewielu - mówi Kurpiewski. - Może to nie była trafna decyzja, by remontować dworzec? Nie mi to oceniać, ale proszę nie oczekiwać, że dworzec będzie tętnił teraz życiem. Luboń to nie metropolia - kończy Kurpiewski.

Innego zdania jest jednak burmistrz Lubonia. - Owszem, dworzec podupadł a spora część mieszkańców przesiadła się na autobusy, szczególnie po zintegrowaniu komunikacji z ZTM Poznań. Mamy jednak 30 tys. mieszkańców i byłoby to dziwne, gdybyśmy nie mieli kasy biletowej. Nawet takiej, która jest czynna tylko w dni robocze - twierdzi Szmyt.

Autor: FC/par / Źródło: TVN 24 Poznań

Czytaj także: