Specjaliści zbadają pojemnik na zarodki, który znaleziono w jednej z poznańskich klinik. Prokuratura poszukuje zakładu, który sprawdzi, czy znajdowały się w nim embriony.
Śledczy poszukują zakładu, który przeprowadzi badania, mające dać odpowiedź na pytanie czy w pojemniku kiedykolwiek znajdowały się zarodki.
- Zakład Medycyny Sądowej w Poznaniu nie jest w stanie przeprowadzić takich badań - mówi TVN24 Magdalena Mazur-Prus z poznańskiej prokuratury.
Znaleźli słomki
Pojemnik został zabrany przez prokuraturę i przewieziony do Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu, gdzie został otwarty.
Znajdowały się w nim tzw. słomki do przechowywania nadliczbowych zarodków. Nie było natomiast w nim ciekłego azotu.
Kupowali ciekły azot
Klinika okulistyczna, na terenie której znaleziono pojemnik, w 2005 roku zakończyła wykonywać zabiegi sztucznego zapłodnienia in vitro, ciekły azot niezbędny do przechowywania ludzkich embrionów kupowali do 2008.
Śledztwo jest prowadzone w związku z art. 157a § 1 kodeksu karnego mówiącym o przestępstwie polegającym na spowodowaniu uszkodzenia ciała dziecka poczętego lub rozstroju zdrowia zagrażającego jego życiu.
Sprawa zaczęła się od znalezienia pustego pojemnika w jednej z poznańskich klinik. Od niej zaczęła się też debata na temat prawnych uregulowań zapłodnienia in vitro. Minister Sprawiedliwości Jarosław Gowin w rozmowie z reporterem programu "Czarno na białym" zasugerował, że istnieje możliwość handlu polskimi zarodkami.
Autor: mm/roody/k / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24