Areszt dla kierowcy, który staranował auta. Jedno z nich wjechało w 12-latka

Kierowca został zatrzymany
Uderzył w inne auta, próbował uciekać. Potrącony 12-latek
Źródło: TVN 24
41-latek, który w Zielonej Górze wjechał z impetem w zaparkowane samochody i próbował uciekać trafił na trzy miesiące do aresztu. Siła uderzenia była tak duża, że jedno z aut wpadło na plac zabaw. 12-letni chłopiec z połamaną miednicą trafił do szpitala.

Pierwsze informacje dostaliśmy na Kontakt24.

Dramatyczne sceny rozegrały się we wtorek po godzinie 22 na ulicy Obywatelskiej w Zielonej Górze. W garażu podziemnym kierowca forda mondeo uderzył w inny zaparkowany samochód - toyotę yaris i na biegu wstecznym próbował uciekać. Wyjechał z podziemi i wjechał prosto w zaparkowane auta. Uszkodził trzy z nich - fiata punto, skodę i dostawczego busa.

- To było coś strasznego. Akurat byłem na balkonie, gdy kierowca wyjeżdżał z hali garażowej tyłem i uderzył w inne auto. Potężny huk, wszyscy wylecieli na balkony - mówił Karol Taraszkiewicz, świadek zdarzenia.

Auto wjechało w dziecko

Siła uderzenia była tak duża, że fiat punto wjechał na chodnik, rozbił drewniany płot i wpadł na plac zabaw. Po drodze auto na oczach innych dzieci wjechało w 12-latka.

- Wszyscy ruszyli ratować tego chłopca, który znalazł się pod samochodem - relacjonował Taraszkiewicz.

Chłopiec z ciężkimi obrażeniami, w tym złamaną miednicą, trafił do zielonogórskiego szpitala.

Na samym placu zabaw na szczęście nie było innych dzieci.

Zatrzymali go świadkowie

Po zderzeniu z pojazdami mężczyzna próbował dalej uciekać. Został zatrzymany przez świadków zdarzenia.

- Zatrzymali go i odebrali kluczyki od auta - mówił Taraszkiewicz.

Kiedy na miejsce przyjechał patrol policji, sprawca rozebrał się do naga. Nie było z nim żadnego kontaktu, był pobudzony i nie reagował na polecenia.

Mężczyzna został zatrzymany przez policję. 41-latek trafił do szpitala, gdzie został przebadany na obecność środków odurzających.

- Od mężczyzny została pobrana krew do szczegółowych badań. Zachodzi podejrzenie, że oprócz środków odurzających mógł również pić alkohol. Wstępne badanie moczu wykazało obecność w jego organizmie THC występującego w marihuanie. Zachowanie 41-latka wskazywało jednak, że mógł być również pod wpływem innych, dużo silniejszych środków odurzających – powiedziała w środę Małgorzata Stanisławska z zielonogórskiej policji.

Usłyszał zarzuty

- W czwartek mężczyzna został przesłuchany i usłyszał zarzuty spowodowania wypadku drogowego i ucieczki z miejsca zdarzenia. Dziś został tez skierowany wniosek o tymczasowe aresztowanie - mówiła w czwartek Stanisławska.

Mężczyzna, mimo że badanie moczu wykazało THC (związek zawarty w konopiach) w jego organizmie, nie usłyszał na razie zarzutu prowadzenia pojazdu pod wpływem środków odurzających. - W tej kwestii czekamy na badania toksykologiczne - podawała w czwartek Stanisławska.

W piątek sąd zdecydował o tymczasowym areszcie dla 41-latka. Za kratkami spędzi najbliższe trzy miesiące. Grozi mu nawet 5 lat więzienia.

Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań

Czytaj także: