Po strzelaninie na stacji benzynowej w podpoznańskim Baranowie policja zatrzymała 39-latka, który postrzelił w nogę innego mężczyznę. Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa.
W czwartek 10 sierpnia na stacji spotkało się kilku mężczyzn. W trakcie rozmowy jeden z nich wyciągnął broń i zaczął strzelać.
Na miejsce wezwani zostali policjanci. W międzyczasie ze szpitala przy ul. Szpitalnej napłynęły do poznańskiej komendy informacje o mężczyźnie z raną postrzałową nogi.
Według informacji, które podawała "Gazeta Wyborcza", był to członek bojówki Lecha. Nie chciał współpracować z policją, zasłaniał się niepamięcią.
Zabezpieczony monitoring, przesłuchani świadkowie
Dziś wielkopolska policja informuje, że antyterroryści zatrzymali 39-latka, który strzelał do wspomnianego wyżej mężczyzny. To niekarany wcześniej handlarz samochodami i częściami. Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa.
Policja przyznaje, że podejrzany milczy, podobnie jak - w dalszym ciągu - pokrzywdzony. Mimo to funkcjonariusze zapewniają, że mają mocne dowody świadczące o sprawstwie 39-latka.
- Materiał dowodowy, którym dysponują policjanci, wskazuje, że zatrzymany 10 sierpnia na stacji benzynowej w Baranowie użył broni wobec innego mężczyzny, który został ranny w nogę - przyznaje Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
- Jedna z wersji zakładała, że strzelanina mogła mieć związek z interesami prowadzonymi przez członków bojówki Lecha. To się na razie nie potwierdziło. Mamy kilka innych hipotez. Ta wiodąca mówi o porachunkach na tle rozliczeń finansowych, choć nie jest to do końca jasne. Będziemy nad tym pracować - mówi "Wyborczej" jeden z policjantów.
W czwartek sąd aresztował podejrzanego na trzy miesiące.
Do strzelaniny doszło na stacji benzynowej w Baranowie:
Autor: ib/jb / Źródło: TVN24 Poznań/Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań