17-latek oskarżał policję o pobicie. Śledztwo umorzone

"Biegły skłania się ku wersji, że obrażenia powstały przed zatrzymaniem"
"Biegły skłania się ku wersji, że obrażenia powstały przed zatrzymaniem"
Źródło: TVN24/TTV
Prokuratura w Pile (woj. wielkopolskie) umorzyła w piątek śledztwo w sprawie rzekomego pobicia przez policjantów 17-latka. Według prokuratury nie ma danych potwierdzających podejrzenie popełnienia tego czynu.

"Pobili mnie policjanci" - czytaj więcej na temat tej sprawy.

Do zdarzenia miało dojść w sierpniu ub. roku w Poznaniu.

Jak poinformowała w piątek PAP prokurator rejonowa w Pile Maria Wierzejewska-Raczyńska, w śledztwie badano wątek przekroczenia uprawnień przez poznańskich policjantów oraz sprawę posiadania przez zatrzymanych marihuany.

Twierdzi, że został pobity

W sierpniu 2012 roku funkcjonariusze zatrzymali w Poznaniu Borysa S. i jego dwóch kolegów. Zatrzymany przez policję 17-latek stwierdził, że został dotkliwie pobity. Policjanci mieli znaleźć przy trójce zatrzymanych pewną ilość narkotyków.

- Wszystkie wątki dotyczące przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy zostały umorzone wobec stwierdzenia, że brak jest danych dostatecznie stwierdzających podejrzenie popełnienia czynu. W toku śledztwa ustalono dwie wykluczające się wersje wydarzeń. Osoby, które były zatrzymane z 17-latkiem podają inną wersję niż policjanci - powiedziała Wierzejewska-Raczyńska.

Jak wyjaśniła, prokurator, badając sprawę ewentualnego przekroczenia uprawnień i pobicia zatrzymanego, wziął pod uwagę m.in. opinię biegłego, nagrania monitoringu i wyniki badań śladów biologicznych.

"Obrażenia powstały przed zatrzymaniem"

- Zeznania dwóch osób zatrzymanych wraz z 17-latkiem, które miałyby być dla niego korzystne, są niespójne, nie można dać im wiary. Badania śladów biologicznych również nie potwierdziły ich wersji. Nastolatek podawał, że miał być bity, przypalany papierosem, w wyniku tego doznał obrażeń - policjanci twierdzą inaczej. Biegły z zakresu medycyny sądowej skłania się ku wersji, że obrażenia powstały przed zatrzymaniem - powiedziała prokurator.

- Prokurator nie był w stanie stwierdzić, że znaleziona przez policjantów marihuana należała do któregoś z zatrzymanych. Wątek posiadania środka odurzającego umorzono w związku z niewykryciem sprawców - dodała Wierzejewska-Raczyńska.

Decyzja prokuratury jest nieprawomocna.

Autor: mm/mz / Źródło: PAP

Czytaj także: