Już dwa lata temu mieszkańcom poznańskiego Łazarza obiecywano poprawę bezpieczeństwa na ulicy Hetmańskiej. Dopiero śmierć 8-letniego chłopca sprawiła, że zmieniono tam organizację ruchu. Drogowcy zamierzają też poszerzyć azyle dla pieszych na sąsiedniej ulicy. - Wcześniej nie było na to pieniędzy. Teraz po 10 dniach od śmierci Jasia jest decyzja, żeby to wszystko zrobić. Trochę to smutne - komentują mieszkańcy.
8-letni Jaś zginął 5 czerwca na skrzyżowaniu ulic Hetmańskiej i Dmowskiego.
Według wstępnych ustaleń policji, dziecko przebiegało przez ulicę na pasach i na czerwonym świetle wbiegło pod koła tramwaju linii numer 1, jadącego ulicą Hetmańską w kierunku Franowa. Mimo 40-minutowej reanimacji chłopiec zmarł.
Śledztwo w sprawie wypadku prowadzi Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Potwierdziła, że tramwaj miał sygnał "droga wolna". Śledczy weryfikują jeszcze czy sygnalizacja działała prawidłowo.
Miało być bezpieczniej
Jak dotąd śledczy nie sprawdzali czy skrzyżowanie spełniało wszelkie normy bezpieczeństwa. A zdaniem mieszkańców i osiedlowych radnych tak nie było. Wysepka, na której piesi czekają na zielone światło ma jedynie około 1,5 metra szerokości. A to za mało.
- To azyl, na którym strach stać. Za plecami jadą auta 70 kilometrów na godzinę, a z przodu tramwaj - pewnie ze 40 kilometrów na godzinę. Strach drgnąć. Skoro azyl jest za wąski, pieszy powinien mieć cały czas zielone światło, również przez torowisko - mówił Andrzej Janowski, przewodniczący rady osiedla św. Łazarz.
Uważa on, że należy sprawdzić czy brak reakcji urzędników mógł przyczynić się do śmierci 8-latka.
Bo już dwa lata temu, po innym wypadku z udziałem uczniów, rodzice ze Szkoły Podstawowej nr 77 wnioskowali o poprawę bezpieczeństwa na tej krzyżówce. I te zmiany drogowcy mieli im obiecać. Tyle, że jak mówią tramwaje wciąż w tym miejscu pędzą, a wysepki są zbyt wąskie.
To ma się jednak zmienić.
Zarząd Dróg Miejskich tuż po wypadku poinformował, że po spotkaniu zespołu do spraw usprawnień transportu publicznego, wprowadził zmiany na skrzyżowaniu.
- Do czasu wypracowania optymalnego rozwiązania wstrzymano realizację priorytetu dla tramwaju na sygnalizacji świetlnej - informowała nas Agata Kaniewska, rzeczniczka prasowa ZDM Poznań.
Tym samym piesi mają "zieloną falę" i mogą przejść przez wszystkie przejścia naraz.
To jednak dopiero początek sporych zmian, jakie czekają ta krzyżówkę.
- Wcześniej na poszerzenie azylu dla pieszych nie było pieniędzy. Teraz po 10 dniach od śmierci Jasia jest decyzja, żeby to wszystko zrobić. Trochę to smutne - mówi Sylwia Czapla, przedstawicielka rady rodziców Szkoły Podstawowej nr 77, która dwa lata temu zbierała podpisy pod petycją dotyczącą poprawy bezpieczeństwa w tym miejscu.
Zmiany wprowadzono po wypadku
Co planują drogowcy? "Trwają prace związane z przygotowaniem dokumentacji budowlanej dla przebudowy skrzyżowania ulic Hetmańskiej i Dmowskiego. Będą one wymagać korekty kierunków ruchu pojazdów na przecięciu ulic. Nastąpi poszerzenie azyli i zawężenie pasów jezdni ul. Hetmańskiej, tak żeby piesi czuli się na tym skrzyżowaniu bezpieczniej. Jednocześnie z uwagi na ograniczony dostępny pas drogowy zamknięty zostanie lewoskręt z ul. Hetmańskiej w ul. Dmowskiego (dla kierowców jadących od ul. Głogowskiej)" - czytamy na stronie ZDM.
Zmienić ma się także program sygnalizacji świetlnej na tym i na sąsiednim skrzyżowaniu ulicy Hetmańskiej z Kolejową.
Protest uczniów
Mimo zapowiedzi drogowców, w poniedziałek na skrzyżowaniu protestowali uczniowie dwóch szkół podstawowych nr 26 i 77 z poznańskiego Łazarza. W poniedziałek o godzinie 10 pojawili się na ulicy Hetmańskiej z transparentami "Pierwszeństwo dla pieszych, nie dla tramwaju", "Idę do szkoły", "Zwolnij chcę żyć", "Uwaga szkoła!", "Chcę bezpiecznej drogi do szkoły" i zablokowali przejście dla pieszych.
W ten sposób chcieli zwrócić uwagę na niebezpieczeństwa, jakie czyhają na nich na tej zebrze.
- Azyle dla pieszych są za wąskie, system ITS blokuje pieszych na nich - gdy nadjeżdża tramwaj, to zapala się dla nas czerwone światło na środkowym przejściu i zostajemy uwięzieni między ulicą Hetmańską, gdzie pędzą auta a torowiskiem, po którym tramwaje pędzą 50-60 kilometrów na godzinę - wymieniała wszystkie bolączki Sylwia Czapla.
Problemy nie tylko na Hetmańskiej
Poniedziałkowa manifestacja miała też pokazać, że piesi nie czują się bezpiecznie nie tylko tutaj, ale też na innych przejściach dla pieszych. - Jest ich wiele. Na nich jeszcze nie doszło do tragedii - tłumaczy Czapla.
W 2017 r. pisaliśmy o podobnym problemie na ulicy Głogowskiej. W najwęższym miejscu piesi mają tam ledwie metr między jezdnią a torowiskiem. Do dziś przystanków nie przebudowano.
Tam też ZDM zapowiedział zmiany. "Ze względu na bezpieczeństwo wszystkich użytkowników ruchu, są planowane zmiany w ramach kompleksowego programu pod roboczą nazwą "Górczyn-Łazarz" na ul. Głogowskiej od mostu Dworcowego do ul. Ściegiennego, szczególnie w rejonie rynku Łazarskiego. Poszerzone i wydłużone zostaną platformy przystankowe oraz azyle dla pieszych. Pozwoli to nie tylko poprawić bezpieczeństwo, ale też przystosować przystanki do 45-metrowych tramwajów, które Miasto zamierza w najbliższych latach kupić" - czytamy w komunikacie.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: materiały organizatora