Wojsko odholowało do brzegu prom, który we wtorek zerwał się na Odrze na przejściu promowym Połęcko-Chlebowo w województwie lubuskim. To jednak dopiero pierwsza część operacji. Teraz żołnierze będą musieli przerzucić przez rzekę 600-kilogramową linę.
Lina, która przytrzywała barkę pękła we wtorek, krótko po godz. 14.
Barka zatrzymała się kilkadziesiąt metrów od przeprawy. Osoby, które w tym momencie znajdowały się na niej, zarzuciły kotwicę. Trzech pasażerów i najemca promu ewakuowali się łodzią.
Na barce znajdowały się trzy samochody, dwa busy i auto osobowe. Najemca wyznaczył dwóch pracowników, którzy dozorowali pojazdy w nocy.
Amfibia ocaliła prom
W środę, kilka minut po godz. 12 wojskowa amfibia V Kresowego Batalionu Saperów odholowała prom do brzegu po stronie Chlebowa. Pomoc żołnierzy była niezbędna, bo choć barka ma silniki, to służą one jedynie do manewrowawania podczas cumowania.
Na Odrze utrzymuje się wysoki poziom wody, a nurt jest wartki. Dlatego akcję odholowania asekurowali płetwonurkowie. Dbali także o ty, by prom nie zahaczył o ostrogi leżące przy brzegu.
Szczęśliwy finał
- Akcja przebiegła pomyślnie. Auta, które były na promie już z niego zjechały - powiedział TVN24 Dariusz Jarociński, wójt gminy Maszewo, na terenie której znajduje się przeprawa.
Jak dodał, przed żołnierzami stoi jeszcze jedno zadanie. Przez Odrę muszą przeciągnąć stalową, 600-kilogramową linę, wzdłuż której prom będzie mógł znowu się poruszać. - Jeśli dobrze pójdzie, akcja zakończy się w cięgu kilku godzn - ocenił Jarociński.
Autor: rf/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24