Włamał się i okradł warszawski kościół św. Anny, teraz za to odpowie. 55-latek został zatrzymany przez stołeczną policję, głównie dzięki zapisowi z monitoringu. Podczas przeszukania okazało się, że złodziej miał przy sobie różańce skradzione ze świątyni. Mężczyzna przyznał się do winy.
Włamanie do świątyni miało miejsce w nocy z soboty na niedzielę. Złodziej bezskutecznie próbował dostać się do sejfu i zdemontować wartościowe figury. Rozbił też puszki z ofiarami i zniszczył zabytkowe drzwi. W kościele nadal trwa szacowanie strat.
Pięć różańców
Andrzej Z. został zatrzymany w czwartek po południu przy ul. Miodowej. W jego ujęciu pomogły m.in. przesłuchania świadków, a także analiza zapisu z kamer monitoringu - poinformowała Dorota Tietz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Mężczyzna trafił do komendy. - Podczas przeszukania funkcjonariusze znaleźli przy nim pięć różańców skradzionych z kościoła. Mężczyzna w rozmowie z policjantami przyznał się do zarzucanych mu czynów - powiedziała Tietz.
Jak się okazało, w przeszłości 55-latek był notowany w związku z podobnymi przestępstwami. Policjanci będą wnioskować o jego tymczasowe aresztowanie. Grozi mu kara nawet do 10 lat więzienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 / fot. policja