- Bierzemy pod uwagę całość pracy polityków. Stawiamy na dojrzałych emocjonalnie i politycznie - mówił Maks Kraczkowski (PiS) w "Faktach po Faktach" pytany o listy wyborcze. Ireneusz Raś (PO) poinformował zaś, że listy jego partii w jesiennych wyborach parlamentarnych mają być gotowe do końca lipca. Niewykluczone, że na jednej z nich znajdzie się Michał Kamiński.
Na listach PiS znajdą się m.in. przedstawiciele Solidarnej Polski i Polski Razem. Gwarantuje to umowa podpisana przez te ugrupowania w zeszłym roku. Lider SP Zbigniew Ziobro wystartuje najprawdopodobniej z ostatniego miejsca w Kielcach, a szef PR Jarosław Gowin zamknie listę w Krakowie.
- Myślę, że Zbigniew Ziobro jest na tyle znany swoim wyborcom, że nie powinien się obawiać ostatniego miejsca. Zresztą socjologowie nie mają złudzeń: pierwsze, drugie miejsce dają premie, natomiast kolejne, które jest widoczne to miejsce ostatnie - powiedział Maks Kraczkowski (PiS) w "Faktach po Faktach".
Dodał, że gdyby Ziobro został umieszczony wyżej, to spotkałoby się to z niezrozumieniem ze strony działaczy PiS, którzy startują z tego samego okręgu.
Podkreślał, że lider SP nie jest tym samym politykiem, jakim był przed laty, dostał kolejną szansę i buduje swój kredyt zaufania w PiS.
Pytany zaś o Jarosława Gowina, powiedział, że zyskał przychylność PiS tym, że "w sposób odważny" przed laty opuścił Platformę.
Podkreślał, że jego ugrupowanie kompletując listy wyborcze bierze pod uwagę całość pracy polityków. - Stawiamy na dojrzałych polityków, emocjonalnie i politycznie - oświadczył.
"Niezrozumiałe standardy"
Wiceprezes PiS i były szef CBA Mariusz Kamiński, który został skazany na trzy lata więzienia za aferę gruntową, ma otrzymać dwójkę w stolicy. Kraczkowski pytany czy nie powinno go to eliminować ze startu w wyborach, zaznaczył, że wyrok na niego nie jest prawomocny. - Póki co mamy domniemanie niewinności - mówił.
Podkreślał, że Kamiński to "człowiek-ikona tego zwyrodnienia, które mamy w systemie". - Stworzył CBA, którego dzisiaj wielu polityków się obawia - powiedział.
Ireneusz Raś (PO) krytykował Prawo i Sprawiedliwość za to, że nie ma nic przeciwko startowi Kamińskiego. - To są jakieś niezrozumiałe dla nas standardy. U nas nie do przyjęcia. Nigdy nie było takiej sytuacji, żeby ktoś z zarzutami startował z listy Platformy, a wobec moich kolegów zarzutów żadnych nie ma - powiedział. Dodał, że jest zwolennikiem takiej zmiany, by osoby skazane nie mogły kandydować do Sejmu.
Wzmocnienie list PO?
Raś poinformował, że listy PO w jesiennych wyborach parlamentarnych mają być gotowe do końca lipca. 6 sierpnia ma je zatwierdzić Rada Krajowa partii. Mówił m.in. o byłym spin doktorze PiS Michale Kamińskim, który być może znajdzie się na liście PO.
Raś podkreślił, że będzie to decyzja Kamińskiego. - Ja nie mam z tym problemu. Jego praca w ostatnich miesiącach wskazuje, że byłby na pewno wzmocnieniem list PO - mówił.
Podsłuchani na listach?
Raś był także pytany o start w wyborach byłych ministrów z Platformy, którzy odeszli z rządu po tym jak upubliczniono w internecie materiały ze śledztwa ws. tzw. afery podsłuchowej. Jednym z nich był Bartosz Arłukowicz, były szef resortu zdrowia. Tymczasem na liście wyborczej chce go umieścić szczecińska PO.
- Ja nie jestem sędzią w sprawie Bartosza Arłukowicza i kilku moich kolegów - mówił Raś. Podkreślał, że mają oni status pokrzywdzonych w tej sprawie.
Swój start w wyborach zapowiedział też były minister sportu Andrzej Biernat, wobec którego CBA prowadzi dochodzenia ws. oświadczenia majątkowego. W ocenie Rasia Biernat popełnił jednie techniczny błąd wypełniając ten dokument.
Autor: db//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24