- Dziwię się prezesowi Kaczyńskiemu, który pokazuje się z panem Hofmanem po takich ekscesach pijackich. Lech Kaczyński z całą pewnością by tego pana wyrzucił i nie chciał mieć z nim nic wspólnego - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 Zbigniew Ziobro. Jego zdaniem to raczej koniec wizerunku Hofmana niż koniec Solidarnej Polski, który wieszczy poseł PiS.
Wypowiedź Ziobry to dalszy ciąg walki PiS i SP w związku z uzupełniającymi wyborami do Senatu na Podkarpaciu. W środę rzecznik PiS przekonywał, że dokumenty IPN opisane przez "Gazetę Polską" "jednoznacznie twierdzą, że Kazimierz Ziobro był członkiem PZPR, co ukrywał w sądzie, ukrywał przed dziennikarzami".
Według Hofmana "18 września 2013 roku skończyła się Solidarna Polska - partia ufundowana na oszustwie, na kłamstwie, na wprowadzaniu wyborców, polityków i mediów w błąd". Kazimierz Ziobro był kandydatem SP w podkarpackich wyborach prezentowanym jako zasłużony działacz opozycji.
"Wyszło szydło z worka"
Zdaniem Zbigniewa Ziobry "nawet nie trzeba się wsłuchiwać w te słowa, żeby dostrzec emocje, które są skrywane za tym wykwitem przymiotników", które padają pod adresem Solidarnej Polski. - Jeżeli jest koniec, to jest koniec, ale wizerunku pana Hofmana jako człowieka, który nie przestrzega pewnych norm kultury. Wszyscy widzieliśmy jak zachowywał się na Podkarpaciu on i jego koledzy, którzy upili się za publiczne pieniądze. Wizerunkowo wyszło szydło z worka i wszyscy widzą, co można myśleć o panu Hofmanie - powiedział Ziobro.
I dodał: - Dziwię się, że nie wyciąga z tego wniosków pan prezes Kaczyński, który pokazuje się z nim za dwa dni na Jasnej Górze. Z człowiekiem, który w sposób wulgarny wypowiadał się pod adresem swoich koleżanek. Być może powiedziałyby mu, że jest cham i prostak, kiedy padały wobec nich sformułowania dotyczące przyrodzenia pana Hofmana, ale były w relacji zależności służbowej, więc nie mogły - ocenił polityk.
Na pytanie, czy jego zdaniem Adam Hofman to cham i prostak, europoseł odparł, że każdy, kto obserwuje zachowanie Hofmana może tak stwierdzić. - Te kobiety też tak mogły pomyśleć, tylko nie mogły tego powiedzieć, bo zostałyby zwolnione. Dziwię się prezesowi Kaczyńskiemu, który pokazuje się z panem Hofmanem po takich ekscesach pijackich. Lech Kaczyński z całą pewnością by tego pana wyrzucił i nie chciał mieć z nim nic wpólnego - powiedział Zbigniew Ziobro.
Ostra kampania
Zbigniew Ziobro skomentował też doniesienia środowej "Gazety Polskiej". Według "GP" w Instytucie Pamięci Narodowej są dokumenty, "świadczące o tym, że Kazimierz Ziobro był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej".
- Nie wiem jaka jest wartość dokumentów jakimi dysponuje "Gazeta Polska". Niech to rozsądzą historycy i niech się wypowie pan Kazimierz Ziobro. Wiem, że "Gazeta Polska" była elementem ogromnej kampanii oszczerstw wobec pana Kazimierza Ziobry na Podkarpaciu. W ramach tej kampanii próbowano przekonać wyborców, kolportując dziesiątki tysięcy ulotek, że nie budował on Solidarności, a był w tym czasie w PZPR - podkreślił Ziobro.
Dodał, że miał okazję zapoznać się z dokumentami IPN dotyczącymi Kazimierza Ziobry. - Te dokumenty, które widziałem wskazywały, że nie był członkiem partii. Nawet jeśli te dokumenty okażą się prawdziwe, to jest to sprawa trzeciorzędna w stosunku do tego, co "Gazeta Polska" i środowisko PiS zrobiły z panem Kazimierzem Ziobro - przekonywał. - To co zrobiło środowisko PiS w tej sprawie jest nikczemne. Jest to kampania, która jest kontynuacją działań SB - powiedział Ziobro.
Może się spotkać, ale...
Ziobro zaznaczył, że jest gotów spotkać się z Jarosławem Kaczyńskim, ale najpierw oczekuje, "żeby prezes Kaczyński wyciągnął konsekwencje wobec tych, którzy odpowiadają za tę pełną brudnych pomówień kampanię. Spółka, która wydaje "Gazetę Polską Codziennie" jest kontrolowana przez ludzi prezesa Kaczyńskiego - powiedział europoseł.
- Kazimierz Ziobro to człowiek, przy którym Jarosław Kaczyński może mieć kompleksy, jeśli porówna jego teczkę rozpracowań SB i swoją własną. Miałem okazję obie widzieć. SB traktowała jako groźnego przeciwnika na Podkarpaciu przede wszystkim Kazimierza Ziobrę - zapewnił polityk.
I pytał: - Ile razy Jarosław Kaczyński był zatrzymywany na 48 godzin? Proszę zapytać Jarosława Kaczyńskiego. Z dokumentów IPN wynika, że Kazimierz Ziobro był dziesiątki razy zatrzymywany. Ten Kazimierz Ziobro jest przez środwisko PiS, wszystko wskazuje, że za zgodą Jarosława Kaczyńskiego przedstawiany jako współpracownik władzy komunistycznej - stwierdził Zbigniew Ziobro.
Proces
Przed niedawnymi wyborami uzupełniającymi do Senatu na Podkarpaciu Solidarna Polska złożyła pozew w trybie wyborczym przeciw wydawcy "Gazety Polskiej Codziennie". Jak mówiła wówczas wiceprezes SP Beata Kempa, gazeta w stacjach radiowych m.in. RDN Małopolska emitowała spot reklamujący swoje piątkowe wydanie, w którym miało być napisane, że Kazimierz Ziobro był członkiem PZPR. Sąd Okręgowy w Rzeszowie oddalił ten pozew, uznając, że nie zostały spełnione przesłanki prawne. SP złożyła jednak zażalenie od tej decyzji do sądu apelacyjnego, który to postanowił przychylić się do pozwu SP. Ostatecznie zgodnie z postanowieniem rzeszowskiego sądu wydawca "GPC", spółka Forum przeprosiła kandydata SP. Przeprosiny wyemitowano w radiu RDN Małopolska.
Wybory na Podkarpaciu wygrał kandydat PiS Zdzisław Pupa.
Autor: mn / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24