Konfiskowanie samochodów kierowcom z ponad 1,5 promila alkoholu we krwi, 30 dniowy areszt dla nietrzeźwych za kółkiem, obowiązkowe terapie - tak pijanych kierowców chcieliby karać posłowie PiS i Solidarnej Polski. - Nie chodzi o zwiększanie kar. To nie wpłynie na głupotę i bezmyślność - odpowiadają przedstawiciele PO. Ale oni też mają swoje pomysły na to jak z polskich dróg wyeliminować pijanych kierujących.
Na konferencji prasowej w Sejmie, posłowie PiS wytknęli premierowi, że w kwietniu ub. roku PO wraz z SLD odrzuciły projekt Solidarnej Polski, który zakładał zaostrzenie kar dla pijanych kierowców, w tym konfiskatę ich samochodów.
- Kiedy więc dziś premier wyjdzie i zmarszczy brwi i pogrozi palcem w takim putinowskim stylu, to musi pamiętać, że to Platforma Obywatelska przetrzymuje w zamrażarce projekt (PiS-u) zaostrzający kary, i to Platforma odrzuciła w kwietniu w pierwszym czytaniu projekt zaostrzający kary dla pijanych kierowców - powiedział poseł PiS Marcin Mastalerek.
I dodał: - Jeśli dziś premier będzie działał w taki putinowski sposób, to trzeba Donaldowi Tuskowi przypomnieć, kto jest liderem formacji, która opowiedziała się przeciwko zaostrzeniu kar dla pijanych kierowców.
Odrzucili projekt
W kwietniowym głosowaniu za odrzuceniem projektu nowelizacji Kodeksu karnego dotyczącym zaostrzenia kar dla pijanych kierowców opowiedzieli się posłowie PO i SLD. Za skierowaniem go do dalszych prac byli posłowie SP, PSL i PiS.
Przygotowany przez SP projekt nowelizacji Kodeksu karnego miał wprowadzić do niego nowe pojęcie - stanu nietrzeźwości w stopniu wysokim, wynoszącego powyżej 1 promila alkoholu we krwi.
Projektodawcy chcieli też wprowadzenia możliwości orzekania przez sądy konfiskaty pojazdu pijanego kierowcy przyłapanego na jeździe po pijanemu po raz kolejny.
"Prawo powinno być ostre"
W czwartek klub PiS ponownie opowiedział się za zaostrzeniem kar dla pijanych kierowców. - Prawo należy zmieniać, aby było ostre, restrykcyjne wobec bandytów, którzy dopuszczają się czynów prowadzących do ludzkich tragedii - stwierdził szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
PiS będzie się domagał, by już na najbliższym posiedzeniu Sejmu posłowie zajęli się jego projektem w tej sprawie, który utknął w komisji kodyfikacyjnej, czyli tzw. sejmowej zamrażarce.
Błaszczak przypomniał, że jego klub już w grudniu 2012 roku złożył projekt zmiany kodeksu karnego, który przewiduje "dodatkową karę w wysokości 20 lat pozbawienia wolności w przypadku katastrofy lądowej, w której dochodzi do śmierci".
Zapowiedział, że zwróci się do marszałek Sejmu Ewy Kopacz, aby projekt PiS był omawiany na najbliższym posiedzeniu Sejmu. - To niezwykle ważne - zaznaczył. Błaszczak poinformował też, że klub PiS przedstawi kolejne zmiany zaostrzające kary dla pijanych kierowców, którzy doprowadzili do katastrofy lądowej. - Tacy kierowcy powinni odpowiadać tak jak w przypadku zbrodni, a (w takim przypadku) najniższy wymiar kary to 3 lata pozbawienia wolności plus brak możliwości orzeczenia przez sąd kary w zawieszeniu - powiedział. PiS chce też, aby takim kierowcom konfiskowano samochody. - Ta kara musi być dotkliwa, dlatego, żeby więcej do tragedii nie dochodziło. Prawo należy zmieniać tak, aby było ostre, restrykcyjne wobec bandytów, którzy dopuszczają się czynów prowadzących do ludzkich tragedii - podkreślił Błaszczak.
PiS uważa też, że powinna zostać zaostrzona kara za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, do wysokości co najmniej 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz podwyższona górna granica takiej kary do wysokości 5 lat. Kolejna propozycja to współodpowiedzialność pasażerów, którzy jadą jednym samochodem z pijanym kierowcą.
PO: Nieuchronność kary
Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) oceniła, że prawo - jeśli chodzi o wymiar kar dla nietrzeźwych kierowców - jest w Polsce dobre i nie potrzebuje "zaostrzeń". Większe musi być za to poczucie nieuchronności kary.
- Nie wyobrażam sobie, żeby podwyższanie kar wpłynęło na ludzi wsiadających do samochodu pod wpływem alkoholu. Najważniejsza jest bezwzględność kar i zero tolerancji. Podstawą jest nieuchronność kary: jak jedziesz po pijanemu, spotyka cię policja, to zabiera ci prawo jazdy, oni mogą to zrobić, to jest możliwe w naszym prawie, a na pewno utrudniłoby i zniechęciło takie osoby - podkreślała Kidawa-Błońska.
W jej ocenie samo zaostrzenie kar "nie wpłynie na głupotę i bezmyślność" kierujących, którzy za kółko wsiadają pijani. Pytana z kolei o pomysły PiS podniesienia kar za spowodowanie katastrofy w ruchu drogowym do 20 lat, powiedziała: - A jaka jest zmiana między 15 lat, a 20 lat dla rodzin, który straciły najbliższych? Nie chodzi o to, żeby kara była tak wysoka, tylko żeby ludzie po pijanemu nie wsiadali do samochodów, żeby zachowywali się odpowiedzialnie na drodze" - Egzekwowanie prawa to jedno, ale bezwzględny brak tolerancji dla takich zachowań, to jest druga sprawa. Także my ponosimy odpowiedzialność za te wypadki, bo jak to jest, że ktoś trzeźwy wsiada do samochodu z pijanym kierowcą? Jak to jest, że pozwalamy, że znajomy, czy sąsiedzi prowadzą pod wpływem alkoholu, dlaczego nie reagujemy? - pytała posłanka.
SLD: Grzywna zamiast konfiskaty
Swoje rozwiązania przygotowała także lewica. - Chcemy usłyszeć informacje o działaniach kontrolnych wobec pijanych kierowców, ale też porozmawiać o słabym egzekwowaniu prawa - powiedział Dariusz Joński z SLD.
Sojusz przygotował pakiet rozwiązań, które miałyby zapobiegać wypadkom z udziałem nietrzeźwych prowadzących. "Zero tolerancji dla kierowców, którzy po alkoholu wiozą śmierć" - tak się będzie nazywał nasz pakiet podzielony na dwie części - część prewencyjną i część dotyczącą kar - powiedział sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski.
Jeśli chodzi o kary, to Sojusz proponuje m.in. wprowadzenie odszkodowań dla ofiar wypadków drogowych, które płaciliby ich sprawcy. Miałoby być to częścią obowiązkowych ubezpieczeń kierowców. SLD chce ponadto, by prowadzący przyłapani na jeździe pod wpływem alkoholu kierowani byli na terapię - jej koszty pokrywaliby z własnej kieszeni. Jako propozycję do rozważenia Sojusz zgłosił też pomysł wprowadzenia odpowiedzialności karnej pasażerów, którzy podróżują z pijanym kierowcą. Sojusz postuluje też, by kierowca przyłapany w stanie nietrzeźwym, płacił grzywnę równą wartości pojazdu, którym jechał. Środki te miałyby trafiać na konta fundacji pomagających ofiarom wypadków drogowych. SLD chciałby też stworzenia systemu wsparcia dla ofiar zdarzeń drogowych i ich rodzin. Ponadto prokuratorzy częściej niż to ma miejsce obecnie powinni wnosić o karę pozbawienia wolności wobec pijanych kierowców, a także o dożywotnie odbieranie prawa jazdy osobom, które w tym stanie spowodowały wypadek.
Nowy przedmiot w szkołach
W części prewencyjnej SLD proponuje z kolei wprowadzenie w liceum przedmiotu "wychowanie komunikacyjne", na lekcjach którego mowa byłaby m.in. o skutkach jazdy pod wpływem alkoholu. Chce też, by wyposażeniem obowiązkowym każdego samochodu był alkomat. Pojazd kierowcy złapanego na prowadzeniu na "podwójnym gazie" miałby być natomiast oznaczony symbolem "czerwonego listka". Sojusz postuluje ponadto, by osoby, które utraciły prawo jazdy za kierowanie po pijanemu, ubiegając się ponownie o ten dokument, zdawały egzamin w wersji rozszerzonej. Zaostrzone miałyby być też dla nich kryteria dotyczące dopuszczalnego stężenia alkoholu we krwi - przez pierwsze dwa lata od momentu ponownego uzyskania prawa jazdy byłoby to 0 promila.
Solidarna Polska: Zero tolerancji dla bydlaków za kółkiem
Z kolei rzecznik SP Patryk Jaki oświadczył na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie, że Solidarna Polska rozpoczyna akcję: "zero tolerancji dla bydlaków za kółkiem". Podkreślił, że ma dość powtarzających się informacji o rodzinach, które tracą życie w wypadkach spowodowanych przez pijanych kierowców, których w 2012 roku złapano 170 tys. Jaki podkreślił, że Polska jest rekordzistą w UE, jeśli chodzi o liczbę osób, które prowadzą pojazdy pod wpływem alkoholu. Jego zdaniem wynika to z liberalnego polskiego prawa. Dlatego SP proponuje, by kierowcy, któremu udowodniono przekroczenie 1,5 promila alkoholu we krwi automatycznie konfiskowano auto; jeśli nie byłby on właścicielem pojazdu miałby wpłacić państwu jego równowartość. Oprócz tego SP chce, by każda nietrzeźwa osoba za kółkiem została ukarana 30 dniami więzienia.
"Zmiany prawa są dobre"
Ponadto osoba ukarana za jazdę pod wpływem alkoholu - według propozycji SP - byłaby zobowiązana do zamontowania na swój koszt urządzenia, które nie pozwalałoby autu ruszyć, gdy kierowca jest nietrzeźwy. Pytany, czy nie obawia się niezgodności proponowanych przez SP rozwiązań z konstytucją, Jaki stwierdził, że nie zna analiz prawniczych, które to stwierdzają. - Znam natomiast wypowiedź konstytucjonalisty Marka Chmaja, według którego konfiskata samochodu nie jest sprzeczna z konstytucją - zaznaczył. Dziennikarze pytali też o opinię SP na temat propozycji SLD i PiS, dotyczących zaostrzenia prawa dla kierowców prowadzących pod wpływem alkoholu. - Każde działanie zmierzające do zmiany prawa w tej sprawie jest dobre - ocenił Jaki.
Twój Ruch: debata "jak zaradzić?"
Swój pomysł na walkę z pijanymi kierowcami zgłosił również Twój Ruch. Jego posłowie proponują zorganizowanie w drugiej połowie stycznia, przy okazji posiedzenia Sejmu, debaty z udziałem ekspertów, która miałaby doprowadzić do wypracowania rozwiązań ws. pijanych kierowców.
W debacie mają wziąć udział m.in. eksperci z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz prawnicy. Michał Kabaciński z TR zapowiedział, że jego partia będzie chciała wypracować propozycje zmian w polskim prawie, "ale nie na zasadzie zwiększania dolegliwości karnej dla kierowców". - Uważamy, że to tak naprawdę niczego nie zmieni - dodał parlamentarzysta.
TR chce skupić się, podobnie jak PO, głównie na tym, jak zmienić podejście polskiego społeczeństwa w kwestii tolerowania osób wsiadających za kółko po alkoholu.
Autor: MAC//tka / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24