Kierowca utknął na przejeździe, a widząc nadjeżdżający pociąg, ustawił się równolegle do niego i o centymetry uniknął wypadku. Takie mrożące krew w żyłach nagrania kierowców, którzy próbują zdążyć przed zamykającym się szlabanem, regularnie rejestrują kamery PKP. Materiał "Faktów" TVN.
Kierowca prawdopodobnie chciał ominąć kolejkę samochodów i przyspieszyć włączenie się do ruchu. Zamykający się szlaban uwięził go jednak na przejeździe tuż przed nadjeżdżającym pociągiem. Kierowcę od zderzenia dzieliły centymetry. - Byłam przerażona, jak to widziałam - przyznała Joanna Bularska, która była świadkiem zdarzenia.
- Wjechanie na to miejsce, to już było igranie z życiem. W momencie, gdy robił to przy zamkniętych rogatkach, to było skrajnie niebezpieczne - podkreślił Mirosław Siemieniec z PKP Polskie Linie Kolejowe. Kierowca nie narażał jednak jedynie swojego życia. - Tego typu zdarzenia często kończą się tragicznie, cierpią nie tylko kierowcy, ale również pasażerowie - dodał.
Ryzyko, brawura, pośpiech
Zarejestrowanych nagrań, takich jak to, PKP ma wiele. Na wszystkich główną rolę grają ryzyko, brawura, rutyna i pośpiech. - Zawsze wykorzystujemy takie nagrania przekazując je policji, by ustalić, kto i co było przedmiotem tego zdarzenia - podkreślił Mirosław Siemieniec.
Kierowcy nie powinni czuć się więc bezkarni. - Za spowodowanie zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym kierującemu grozi kara grzywny, a nawet utrata prawa jazdy - ostrzega asp. Paweł Buczyński z Komendy Miejskiej Policji w Krośnie.
Gdy szlaban się podniósł, kierowca odjechał jako pierwszy. - Odjechał, chociaż miał kaptur założony na głowę - przyznała Joanna Bularska.
Więcej materiałów na stronie "Faktów" TVN.
Autor: mm/kk / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24