"Typowy quiet kid", "interesował się filmami gore". Co o Mieszku R. mówią znajomi

Warszawa, 08.05.2025. Podejrzany o zabójstwo pracownicy Uniwersytetu Warszawskiego wyprowadzany po zakończeniu przesłuchania z siedziby Prokuratury
Prokuratura o zabójstwie na kampusie UW
Źródło: TVN24

Według relacji osób, które chodziły z nim do szkoły i na studia, 22-letni Mieszko R., podejrzany o zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim, był cichy, wycofany i zamknięty w sobie. Interesował się wojskiem i historią, ale też i filmami gore, eksponującymi krwawe sceny i przemoc. Więcej informacji o napastniku podaje "Gazeta Wyborcza".

Kluczowe fakty:
  • Do ataku doszło w środę około godziny 18.40. 22-latek zaatakował portierkę jednego z budynków Uniwersytetu Warszawskiego, a następnie interweniującego strażnika. Kobieta zmarła na miejscu, mężczyzna w ciężkim stanie trafił do szpitala.
  • Policja zatrzymała podejrzanego o zabójstwo studenta prawa tej uczelni.
  • W czwartek został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał trzy zarzuty. Chodzi o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, usiłowanie zabójstwa i znieważenie zwłok.

Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i potrzebujesz porady lub wsparcia, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.

INFORMACJE NA TEMAT POMOCY PSYCHOLOGICZNEJ DLA STUDENTÓW I PRACOWNIKÓW UW

Młody mężczyzna zaatakował siekierą dwie osoby - 53-letną kobietę, pracownicę administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz 39-letniego pracownika straży uniwersyteckiej, który próbował ochronić koleżankę z pracy.

Zaatakowana kobieta zamykała budynek Audytorium Maximum po zajęciach. W wyniku odniesionych obrażeń 53-latka zmarła na miejscu. Strażnik został odwieziony do szpitala z ciężkimi obrażeniami ciała. Jego stan jest poważny. Ma rany cięte obu dłoni oraz głowy. Śledczy poinformowali w czwartek, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Co wiemy o napastniku z UW

Wiadomo, że napastnik to 22-letni Mieszko R., pochodzący z Gdyni student trzeciego roku prawa na Uniwersytecie Warszawskim.

Więcej informacji o napastniku podaje "Gazeta Wyborcza". Dziennik informuje, że 22-latek ukończył gimnazjum i liceum w Gdyni. Według relacji jednej z jego koleżanek z liceum, w szkole miał bardzo dobre wyniki i miał nawet dostać stypendium od urzędu marszałkowskiego.

Inna z osób, które chodziły z Mieszkiem R. do klasy, mówi, że "był bardzo cichy, wycofany, z nikim nie rozmawiał, traktując ludzi z klasy z góry".

Reporterzy tvn24.pl ustalili nieoficjalnie, że ojciec napastnika to prawnik. "Wyborcza" dodaje, że matka to nauczycielka akademicka na Pomorzu.

"Fascynowało go wojsko, PRL i Związek Radziecki"

"Wyborcza" dowiedziała się, że R. należał do Młodzieży Wszechpolskiej. Jedna z jego znajomych ze szkolnych lat, cytowana przez dziennik, twierdzi jednak, że chociaż chodził na marsze niepodległości, to "nie był wojującym Konfederatą". "W ogóle nie powiedziałabym, żeby nim był, ale fascynowało go wojsko. Podobnie jak PRL i Związek Radziecki. Nigdy nie widziałam u niego podejrzanych zachowań" - mówi "Wyborczej" dziewczyna.

Rozmówczyni "Wyborczej" ostatnio spotkała Mieszka R. w kwietniu. "Zobaczyłam go obok starego BUW-u na kampusie, szłam na zajęcia. Jestem bardzo ekspresyjną osobą. Więc wykrzyknęłam 'Łoo! Mieszko! Cześć' i po prostu go przytuliłam, ale on nie zareagował. Zwróciłam uwagę na jego dłuższe włosy. Potem, gdy usłyszałam, że sprawca miał długie włosy, zaczęłam się stresować, coś mi podpowiadało, że to był on" - przytacza jej wypowiedź dziennik.

Inny znajomy ze szkolnych lat dodaje, że Mieszko R. "interesował się historią, militariami, ale pod kątem historycznym". "Zagadywał mnie kilka razy na przerwach i rozmawialiśmy o historii, polityce" - dodaje.

Miał interesować się filmami gore

Znajomy opisuje, że "to był typowy quiet kid, nieśmiały, bardzo zamknięty w sobie, sprawiał nawet wrażenie sympatycznego".

Jeden z jego kolegów z gimnazjum wspomina, że "już w szkolnych czasach Mieszko R. kilkukrotnie poruszał tematy związane z tematyką filmów gore", czyli specyficznym gatunkiem filmów grozy, który skupia się na ukazaniu krwawych scen i przemocy.

"Pokazywał oraz czasem sam oglądał, komentując z uśmiechem na ustach, nagrania z miejsc typu Ameryka Południowa czy Bliski Wschód, gdzie prawdziwe gangi zabijają prawdziwych ludzi" - mówi rozmówca "Wyborczej".

"Zawsze siedział w kącie"

"Wyborcza" rozmawiała też z jednym ze studentów UW, który chodził z Mieszkiem R. na zajęcia w pierwszym semestrze studiów prawniczych.  Mówi, że odbierano go jako cichego i spokojnego. "Nie pamiętam, żeby się odzywał, zawsze siedział w kącie i nie udzielał się na zajęciach" - przytacza jego wypowiedź "GW". "Bardzo mało mówił, był wycofany, sprawiał wrażenie introwertyka. Nie czułem wtedy, że mógłby być niebezpieczny" - mówi w rozmowie z dziennikiem inny ze studentów, który rozmawiał z nim ostatnio w styczniu. W środę był świadkiem makabrycznego zajścia. - Już wtedy jego twarz wydała mi się znajoma - dodał.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: