Poseł PO Paweł Zalewski powiedział, że incydent w Łucku pozostaje tylko incydentem i należy go bagatelizować politycznie. - Jeżeli chodzi o kwestie ochrony prezydenta, to dla mnie jest to sprawa, która leży mi na sercu. - dodaje.
- Pan prezydent zwraca uwagę przede wszystkim na kontakt z Polakami i Ukraińcami. To jest człowiek, który lubi rozmawiać z ludźmi i na pewno nie da się zamknąć za szklaną, przeciwpancerną szybą - powiedział Zalewski. - Najpierw trzeba powiedzieć o tym, co się wydarzyło fantastycznego w stosunkach polsko-ukraińskich - podkreśla poseł PO. - Posunęliśmy się naprzód z Ukrainą, jeżeli chodzi o pojednanie, i społeczeństwo zaangażowało się w ten dialog. Paweł Zalewski stwierdził też, że osłona prezydenta RP na Ukrainie należy do służb ukraińskich. Według niego "należy wysłuchać tego, co mówi i BOR, i służby ukraińskie".
"Pojednanie to więcej niż kontakty między politykami"
Zaznaczył jednak, że incydent na Ukrainie nie powinien odwracać uwagi od celu wizyty prezydenta. - Myślę że sprowadzanie tej niezwykle ważnej, podniosłej wizyty, której celem było złożenie hołdu Polakom bestialsko pomordowanym na Wołyniu oraz przesłanie pojednania wobec Ukraińców, do tego nieszczęsnego incydentu jest niewłaściwe. Usiłuje to zrobić opozycja, ja się z tym nie zgadzam - podkreślił. Poseł PO nie zgodził się również z opinią, że nieobecność prezydenta Ukrainy podczas obchodów była w jakiś sposób uwłaczająca dla Bronisława Komorowskiego - Pojednanie Polski i Ukrainy nie sprowadza się do kontaktów między politykami, Komorowski to rozumie. - tłumaczył Zalewski.
Autor: lz//gak/zp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24