Polska wysłała do Komisji Europejskiej odpowiedź na zalecenia w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Dokument, do którego dotarł korespondent TVN24, zatytułowany jest "Stanowisko strony polskiej w sprawie Zalecenia Komisji Europejskiej" i liczy 10 stron.
Komisja Europejska 27 lipca wydała zalecenia dla Polski dotyczące rządów prawa. To drugi etap procedury ochrony praworządności, wszczętej wobec Polski w styczniu w związku z kryzysem wokół Trybunału Konstytucyjnego. KE dała polskim władzom trzy miesiące na wdrożenie zaleceń. Termin mija 27 października.
Rząd odpowiada
Rząd w piśmie - do którego dotarł korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski - podkreśla, że wdrożenie części zaleceń wiązałoby się z naruszeniem prawa. Zaznacza też że pewne zalecenia KE straciły ważność.
"Polska z żalem odnotowuje, że Komisja nie zachowała szczególnej staranności i rzetelności w procesie przygotowywania zalecenia. Wykonanie zaleceń oznaczałoby naruszenie przez organy państwa Konstytucji i ustawodawstwa. Część przygotowanych zaleceń straciła znaczenie po wejściu w życie nowej ustawy o TK" - czytamy w dokumencie.
"Zalecenie KE jest oparte na nieuprawnionej tezie o zasadniczej roli TK w polskim systemie prawnym w zapewnieniu praworządności w Polsce" - odpowiada polski rząd Komisji Europejskiej.
Stanowisko Polski
We wcześniejszej części dokumentu rząd odnosi się kolejno do każdego zalecenia KE. Oto niektóre z tych uwag.
Mianowanie sędziów. KE zalecała objęcie stanowisk sędziów Trybunału Konstytucyjnego przez trzech sędziów wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji, a nie przez trzech sędziów wybranych przez Sejm nowej kadencji bez ważnej podstawy prawnej (tak jak wyrokach TK z 3 i 9 grudnia zeszłego roku).
Odpowiedź Polski: "W odniesieniu do wyboru sędziów TK Komisja niewłaściwie odczytała stan prawny, co mogło wpłynąć na przyjęte założenia i oceny".
Publikacja wyroków. KE zalecała publikację nieopublikowanych wyroków TK oraz wykonanie wyroków z 3 i 9 grudnia zeszłego roku oraz 9 marca tego roku, jak również automatyczne ogłaszanie przyszłych wyroków, niezależnie od decyzji władzy wykonawczej lub ustawodawczej.
Odpowiedź Polski: "Postulowanie wykonania wyroków TK z 3 grudnia i 9 grudnia jest niemożliwe, bo opiera się ono na budzących zasadnicze wątpliwości przesłankach". "Automatycznego ogłaszania orzeczeń TK nie można zapewnić. W polskim porządku prawnym Konstytucja tworzy jedynie materialno-prawny nakaz ogłaszania orzeczeń TK w odpowiednim dzienniku urzędowym. Dopiero ustawa precyzuje zasady i tryb ogłaszania aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych, a także upoważnia do tego konkretny organ. Bez ustawowych podstaw, ani ogłaszanie aktów, ani ich wejście w życie nie jest możliwe pod rządami Konstytucji z 1997 r.".
Kontrola ustawy o TK. KE zalecała zagwarantowanie zgodności wszelkich nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z jego wyrokami.
"Polskie prawo nie przewiduje obowiązkowej kontroli ustawy o TK przez ten Trybunał przed wejściem ustawy w życie".
Poważanie autorytetu TK. KE zalecała powstrzymanie się od wypowiedzi i działań podważających autorytet TK.
"Postulowane zaniechanie działań i wypowiedzi publicznych, które mogłyby podważyć legitymację i skuteczne działanie TK nie ma charakteru prawnego. Wystarczy skonstatować, że w Polsce zagwarantowana jest wolność słowa".
Drugi etap procedury
W lipcowych rekomendacjach Komisja zaleciła polskim władzom przestrzeganie wyroków TK z 3 i 9 grudnia 2015 r. dotyczących wyboru jego sędziów, ogłoszenie i pełne wykonanie wyroku z 9 marca br. (w sprawie konstytucyjności nowelizacji ustawy o TK z grudnia ub. roku) i jego późniejszych wyroków.
Zalecenia były drugim etapem prowadzonej wobec Polski procedury ochrony praworządności. Jeżeli odpowiedź polskich władz okaże się niewystarczająca dla KE, to kolejnym krokiem procedury może być uruchomienie artykułu 7 unijnego traktatu i wniosek do Rady UE o stwierdzenie zagrożenia dla praworządności w Polsce. Artykuł 7 umożliwia w ostateczności nałożenie sankcji na kraj członkowski, w tym zawieszenie prawa głosu tego kraju. Wymaga to jednak jednomyślnego uznania przez przywódców państw unijnych (bez kraju, którego dotyczy problem), że zasady rządów prawa są naruszane. Swój sprzeciw zapowiedziały już Węgry.
Autor: mw//rzw / Źródło: tvn24