W tym roku najprawdopodobniej nie zakończy się proces w sprawie zabójstwa byłego szefa policji Marka Papały w 1998 roku. Strony szacują, że do przesłuchania pozostało nawet kilkudziesięciu świadków. Sąd Okręgowy w Warszawie planuje jesienne terminy rozpraw.
Proces pierwotnie ruszył w październiku 2015 roku. O zabójstwo Papały oskarżono złodzieja samochodów Igora M., pseudonim Patyk. Według łódzkiej prokuratury 42-letni Igor M. (dawniej - Ł., jest on świadkiem koronnym od lat współpracującym z organami ścigania, był wcześniej karany) zastrzelił Papałę w trakcie próby kradzieży jego daewoo espero o wartości "co najmniej 31 tysięcy złotych". Wraz z M. oskarżono sześć osób, którym zarzucono kradzieże w końcu lat 90. kilkudziesięciu samochodów osobowych. Trzem z nich zarzucono także usiłowanie dokonania rozboju wobec Papały.
Proces nie zakończy się przed wakacjami
W kwietniu zeszłego roku - wobec choroby ławnika - proces musiał zacząć się od nowa. Rzeczniczka sądu informowała wtedy, że sąd nie wyznaczał zapasowego członka składu orzekającego, licząc że proces nie będzie trwał długo, ale niespodziewana choroba ławnika stanęła temu na przeszkodzie. Sędzia podkreślała, że tym razem wyznaczono zapasowych ławników. Podczas czwartkowej rozprawy sędzia Mariusz Iwaszko poinformował, że proces nie zakończy się przed wakacjami. Na razie terminy w sprawie są wyznaczone do czerwca, ale wkrótce strony mają zaproponować ewentualne terminy jesienne. Zdaniem łódzkich śledczych były szef policji był przypadkową ofiarą złodziei samochodów, którzy chcieli ukraść akurat jego auto i prawdopodobnie nie wiedzieli, do kogo ono należy. Z ustaleń śledztwa wynika, że "Patyk" - jeszcze przed zabójstwem - w co najmniej dwóch przypadkach kradzieży luksusowych aut także posługiwał się bronią, żeby zastraszyć kierowców.
Zeznania świadków
Do wątku ewentualnego posiadania broni przez grupę złodziei samochodów, której członkiem był "Patyk" nawiązywano podczas przesłuchań świadków na czwartkowej rozprawie. - Bardzo możliwe, że ktoś z tej grupy miał broń palną (...) nie było wtedy takiej grupy, która nie miałaby związku z bronią - ocenił jeden ze świadków, były członek gangu pruszkowskiego, któremu grupa "Patyka" miała płacić 20 procent przestępczych zysków za "ochronę i opiekę".
Obrońcy wskazywali, że świadek tej broni nie widział i są to jego przypuszczenia. - A pan miał wtedy broń? - pytali. - Tak, miałem "cezetkę", ale nie nosiłem przy sobie - odpowiedział świadek. Inny ze świadków - skazany wcześniej na 15 lat więzienia między innymi za kierowanie grupą przestępczą i paserstwo - przyznał, że słyszał od współosadzonego, iż "Patyk" miał zabić generała Papałę. - Starałem się tę sprawę olewać, plotki chodziły różne - zeznał. Przyznał, że "ma pretensję" do "Patyka", gdyż Igor M. obciążył go w jego sprawie będąc świadkiem koronnym. Pod koniec 2015 roku sąd uchylił areszt "Patykowi", w którym przebywał on od kwietnia 2012 r. Uzasadniając tę decyzję, sędzia Iwaszko mówił, że uchylenie aresztu nie przesądza o winie czy niewinności "Patyka". Zdaniem sądu nie jest też możliwe wpływanie "Patyka" na zeznania Roberta P. - świadka koronnego, który go obciąża. Obciążający "Patyka" Robert P. był jego kompanem z gangu złodziei samochodów. W śledztwie wyraził on gotowość współpracy ze śledczymi, ale pod warunkiem przyznania mu statusu świadka koronnego. Tak też się stało. Sam Igor M. ocenił zeznania Roberta P. jako niewiarygodne i podyktowane przez policję. Według niego zeznania P. różniły się, gdy składał je najpierw jako podejrzany, potem jako świadek koronny i w końcu na rozprawie. - Jedne zeznania przeczą drugim, między innymi co do mojego "ćpania" i noszenia przeze mnie broni - oświadczał M.
Zabójstwo Papały
Papała, były już wówczas komendant główny policji, został zastrzelony w Warszawie 25 czerwca 1998 roku w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał. W 2009 roku do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi Z., "Słowikowi", i Ryszardowi Boguckiemu, zarzucający im między innymi nakłanianie do tego mordu. W 2013 roku Sąd Okręgowy uniewinnił ich od zarzutów, krytycznie ocenił wiele działań organów ścigania w sprawie, a dowody uznał za "kruche". - Sąd nie wie, dlaczego zabito gen. Marka Papałę - przyznał sędzia. Wyrok ten jest prawomocny. prokuratura nie apelowała. W 2012 roku łódzka prokuratura ujawniła, że - według ustaleń opartych na zeznaniach Roberta P. - do zabójstwa Papały doszło w wyniku napadu rabunkowego, a sprawcy zamierzali ukraść auto Papały. W maju 2015 roku. Prokuratura Apelacyjna w Łodzi skierowała akt oskarżenia w tej sprawie do stołecznego Sądu Okręgowego.
Autor: mart / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24