- Ze smutkiem stwierdzam, że dzieje się to, co podejrzewaliśmy, że może się stać za rządów Platformy. Osoby podejrzewane o poważne przestępstwa, afery, dysponujące dużymi pieniędzmi, będą mogły liczyć na bezkarność - ocenił Zbigniew Ziobro decyzję warszawskiej prokuratury. Umorzyła ona śledztwo przeciwko Januszowi Kaczmarkowi, Konradowi Kornatowskiemu i Ryszardowi Krauzemu w sprawie utrudniania wyjaśniania domniemanego przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa.
Także Jerzy Engelking nie zgadza się z decyzją prokuratury. - Moim zdaniem było utrudnianie śledztwa - mówi.
Według europosła PiS Zbigniewa Ziobry, prawo jest w Polsce stosowane inaczej w stosunku do "zwykłych ludzi", a inaczej w stosunku do ludzi, "wobec których umorzenie spraw jest w interesie Platformy". Ziobro uznał za "bezpodstawne" umorzenie postępowania wobec Janusza Kaczmarka w zakresie zarzutu związanego z nakłanianiem przez niego innej osoby - w tym wypadku b. szefa PZU Jaromira Netzla - do składania fałszywych zeznań.
"Prokuratura robi to bezpodstawnie"
- Z dowodów zebranych przez prokuraturę, nie tylko z podsłuchów rozmów telefonicznych, ale też z zeznań Konrada Kornatowskiego wynikało, że Janusz Kaczmarek nakłaniał Jaromira Netzla, żeby ten złożył fałszywe zeznania, że spotkał się z nim w hotelu Marriott i tym samym dał mu alibi zgodne z jego wersją wydarzeń - podkreślił. - Prawo do obrony to nie jest prawo do tego, żeby inne osoby nakłaniać do popełniania przestępstw. Janusz Kaczmarek, jak wynika z dowodów, nie miał prawa nakłaniać pana Netzla do tego, żeby ten złożył fałszywe zeznania - dodał Ziobro.
- Prokuratura umarzając w tym zakresie postępowanie nie ma żadnych argumentów. Robi to bezpodstawnie, wbrew faktom, które zostały ustalone. Z jednym mogę się zgodzić z prokuraturą - z tym, że pan Janusz Kaczmarek posługiwał się kłamstwem - powiedział.
"Świadkowi nie wolno kłamać..."
Ziobro zaznaczył, że prokuratura umarzając śledztwo odwołuje się do odosobnionego orzeczenia Sądu Najwyższego. - Ustalona linia orzecznictwa sądowego, w tym Sądu Najwyższego, była przez wiele lat taka, że nie wolno kłamać świadkowi, a świadek ma prawo uchylać się od odpowiedzi na pytanie, które mogłoby stanowić zagrożenie dla niego - podkreślił.
Zaś wiceprokurator generalny i kandydat na Prokuratora Generalnego, Jerzy Engelking nie dziwi się, że prokuratura umorzyła śledztwo. - Nie przyjmuję tego jako żadnej porażki, bo to nie jest sprawa osobista - powiedział. Dodał, że ma "swoją wizję prokuratury". - Uważam, że nie mam się czego wstydzić jako prokurator z czasów, gdy ministrem sprawiedliwości był Zbigniew Ziobro - dodał.
To właśnie Engeling zaprezentował w 2007 roku dziennikarzom nagranie z kamer przemysłowych znajdujących się na 40. piętrze hotelu Marriott. Miały uzasadnić zatrzymanie Kaczmarka, Kornatowskiego i Netzla. Jerzy Engelking odtworzył dziennikarzom, jak według śledczych wyglądał wieczór 5 lipca - w przeddzień akcji CBA w ministerstwie
Utrudniali śledztwo
- Moim zdaniem było utrudnianie śledztwa. W tej chwili mogę powiedzieć jak jeden z referentów tej sprawy, że cieszę się, iż moja konferencja miała miejsce i że ujawniono ten materiał, bo gdyby nie to, to śledztwo dawno już byłoby zakończone. Każdy, kto oglądał tamten materiał ma teraz szansę skonfrontować to z dzisiejszą decyzją o umorzeniu - powiedział Engelking.
Przyznał, że rozumie, iż co do zarzutu fałszywych zeznań prokurator mógł umorzyć śledztwo. Prokuratura powołała się bowiem na uchwałę Sądu Najwyższego, że nie są przestępstwem fałszywe zeznania złożone w sprawie, w której można być podejrzanym.
- Ale pan Kaczmarek miał też dwa inne zarzuty, w tym utrudniania śledztwa i namawiania innej osoby do składania fałszywych zeznań . I umorzenie sprawy w tym zakresie - co do Kaczmarka i dwóch pozostałych podejrzanych - jest bardzo interesujące - dodał Engelking.
Prokuratura po 2 latach umorzyła śledztwo
W poniedziałek, wobec niedopełnienia przestępstwa, umorzono śledztwo przeciwko Januszowi Kaczmarkowi (szefowi MSWiA w rządzie Jarosława Kaczyńskiego), Konradowi Kornatowskiemu (byłemu szefowi policji) i Ryszardowi Krauzemu w sprawie utrudniania wyjaśniania domniemanego przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa. - Prokurator uznał, iż podejrzani Janusz K. i Ryszard K. składając fałszywe zeznania w śledztwie prowadzonym w sprawie utrudniania postępowania prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie realizowali przysługujące im prawo do obrony. (...) Natomiast w przypadku podejrzanego Konrada K., jak również odnośnie drugiego z zarzucanych czynów podejrzanemu Januszowi K., prokurator uznał, że podejrzani nie popełnili zarzucanych im czynów - poinformował rzecznik prokuratury Mateusz Martyniuk.
Do zatrzymania Kaczmarka, b. szefa policji Konrada Kornatowskiego i ówczesnego szefa PZU Jaromira Netzla przez ABW doszło pod koniec sierpnia 2007 r. Postawiono im wówczas zarzuty m.in. zatajenia spotkania Kaczmarka z Ryszardem Krauzem 5 lipca w hotelu Marriott oraz wzajemnego nakłaniania się do fałszywych zeznań.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP