Sąd Najwyższy uchylił wyrok zapłaty zadośćuczynienia dla mężczyzny zdradzonego przez żonę. Konieczność zapłaty przez kobietę oraz jej kochanka zasądziły wcześniej sądy niższej instancji. Materiał programu "Polska i Świat".
Skargę na decyzję sądu rejonowego, podtrzymaną przez sąd okręgowy, do Sądu Najwyższego złożył Rzecznik Praw Obywatelskich.
Niewierna żona, zdradzony mąż, naruszone dobra
Mężczyzna zgłosił się do sądu ze skargą, gdy dowiedział się o romansie żony oraz przyjaciela. Dodatkowo okazało się, że "żadne z czworga dzieci, które urodziły się w tym związku, nie były jego dziećmi" - tłumaczył szczegóły tej sprawy rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski.
W sądzie zdradzany mąż poskarżył się, że naruszono jego dobra osobiste. Sąd rejonowy przychylił się do skargi, zasądzając karę zadośćuczynienia na korzyść zdradzonego męża. Kobieta miała zapłacić 20 tysięcy, a jej kochanek 15 tysięcy podwyższone przez sąd okręgowy z 10 tysięcy zasądzonych przez sąd rejonowy.
Sąd tłumaczył, że niewierna żona naraziła męża na utratę czci i godności osobistej.
Skarga do Sądu Najwyższego
Na wyrok sądu rejonowego Rzecznikowi Praw Obywatelskich poskarżyła się żona, a ten przestudiował wyroki i przyznał jej rację. Uznał, że za zdradę nie powinno się płacić.
- Co nas szczególnie uderzyło, sąd powiązał cześć męża jako mężczyzny z niemoralnym prowadzeniem się jego żony. Naszym zdaniem to jest absolutnie nieuprawnione, nieadekwatne rozumowanie - wyjaśniała Małgorzata Świętczak z biura RPO. Jak dodała, nie powinno się wiązać "czyjejś czci z moralnością drugiej osoby".
Po skardze RPO sprawą zajął się Sąd Najwyższy. Ten przychylił się do opinii Rzecznika, zasądzając, że z punktu widzenia moralnego żona nie powinna mieć kochanka, ale z punktu widzenia prawnego nie złamała przepisów. Uznał, że kochankowie nie muszą płacić odszkodowania.
- Nie można stwierdzić, aby w tej sprawie działania tej niewiernej małżonki, tego przyjaciela, były nakierowane na to, żeby wyrządzić krzywdę byłemu już mężowi, że to oczywiście wyrządzało krzywdę, ale nie taki był cel ich działania - tłumaczył Laskowski, rzecznik SN.
"Nie jest to prawo małżonka, ale obowiązek"
A co z przysięgą małżeńską, według której mąż i żona zobowiązują się, że "uczynią wszystko", aby "małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe"?
Paragraf 3 w artykule 7 Kodeksu rodzinnego zawiera mówiące o tym słowa.
"Świadomy/Świadoma praw i obowiązków wynikających z zawarcia małżeństwa uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z [imię i nazwisko drugiej z osób wstępujących w związek małżeński] i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe".
- Prawo cywilne nakazuje małżonkom żyć w wierności. Nie jest to prawo małżonka, ale obowiązek małżonka - wskazała adwokat Katarzyna Topczewska.
W przypadku zdrady małżeńskiej winny rozpadu związku może zostać obciążony ewentualnymi alimentami. Przepisy nie wskazują jednak innej formy zadośćuczynienia. - Nie możemy dochodzić żadnej rekompensaty pieniężnej za to cierpienie, którego doznaliśmy, kiedy dowiedzieliśmy się o zdradzie - dodała Topczewska.
- Obowiązek wierności jest w tym samym przepisie, który mówi o obowiązku wspólnego pożycia. Trudno sobie wyobrazić takie pozwy sądowe, w których małżonkowie domagają się ustalenia przez sąd kar za nieadekwatne wspólne pożycie - zauważyła Świętczak z biura RPO.
RPO: poszkodowani są kochankowie
Najkrócej mówiąc - kar finansowych za brak wierności nie ma, za naruszenie dóbr osobistych w związku ze zdradą kara już może być. Wszystko zależy od podejścia sądu.
Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich poszkodowani są teraz kochankowie, którzy wpłacili już część pieniędzy zadośćuczynienia. Po wyroku Sądu Najwyższego mogą ubiegać się o odszkodowanie od Skarbu Państwa.
Autor: ft//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24