Nie znaleziono kierowcy auta, które wpadło do Wisły przy przeprawie promowej w Czernichowie (Małopolska). W niedzielę po południu poszukiwania zostały zakończone - poinformowała Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji.
Policjanci z komisariatu wodnego nadal jednak będą kontrolować rzekę. - Będziemy też rozmawiać z wszystkimi osobami, które widziały w sobotę 22-latka, żeby ustalić przebieg wydarzeń - dodała Padło.
"Może nie wiedział, że dojeżdża do brzegu rzeki"
Wypadek zdarzył się w sobotę wieczorem. Wyciągnięty z wody volkswagen golf, był pusty. W niedzielę płetwonurkowie przeszukiwali Wisłę korzystając ze specjalistycznego sprzętu i kamery przystosowanej do działania pod wodą. Jednocześnie kilkudziesięciu policjantów patrolowało brzegi.
Z ustaleń policji wynika, że kierujący autem 22-latek prawdopodobnie był sam. - Możliwe, że nie znał terenu i nie wiedział, że dojeżdża do brzegu rzeki. Jazdę utrudniała ciemność i gęsta mgła - powiedziała rzeczniczka. Policjanci ustalają, dlaczego samochód znalazł się w wodzie. Początkowo przypuszczali, że być może kierowca spóźnił się i w ostatniej chwili próbował dostać się na prom, który odbił już od brzegu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24