Girzyński przekonywał w "Jeden na jeden", że w mediach krąży błędna informacja, iż posłowie rozliczają podróże samochodem.
- Dostaje się ekwiwalent samolotowy i odbywa podróż we własnym zakresie. To, w jakiej formie się ona odbywa, jest ich sprawą - stwierdził poseł.
W reakcji na to "Newsweek" opublikował informacje, jakie na temat podróży Girzyńskiego do Paryża przesłała tygodnikowi Kancelaria Sejmu.
"Poseł Girzyński zadeklarował wyjazd na posiedzenie komisji ds. migracji, uchodźców i osób przesiedlonych ZP RE własnym samochodem" - brzmiała odpowiedź.
Nie było słowa na temat tego, jak zaznacza "Newsweek", że poseł dostaje z państwowej kasy pieniądze na transport i podróżuje, jak chce. Deklaracja złożona w Sejmie przez Girzyńskiego była jednoznaczna: pojadę samochodem. A poleciał samolotem.
Samolotowy ekwiwalent
A co z tzw. ekwiwalentem samolotowym, o którym mówił w "Jeden na jeden" były poseł PiS?
W wyjaśnieniach Kancelarii Sejmu przesłanych "Newsweekowi" czytamy: "Jeśli poseł odbywa podróż służbową za granicę samochodem stanowiącym jego własność, jeżeli jej całkowity koszt przewyższa koszty podróży służbowej odbywanej środkami komunikacji lotniczej, marszałek Sejmu może podjąć decyzję o wypłacie posłowi należności stanowiącej równowartość kosztów podróży środkami komunikacji lotniczej".
Ekwiwalent samolotowy dostają ci posłowie - jak zaznacza "Newsweek" - którzy zadeklarowali wyjazd samochodem droższy niż koszt biletu lotniczego. Nie ma tu żadnej dowolności.
Girzyński, pytany w "Jeden na jeden", dlaczego nie poprosił Kancelarii Sejmu o zakup biletu, skoro chciał lecieć samolotem, odpowiedział, że lubi sam dysponować swoim czasem i chciał mieć swobodę.
"Newsweek" zaznacza, że to kolejna manipulacja ze strony byłego posła PiS. Tygodnik pisze, że lecąc samolotem zarezerwowanym przez Sejm, poseł jest wolnym człowiekiem i nie dostaje żadnej przyzwoitki. Leci w lepszych warunkach, bo Sejm kupuje posłom bilety LOT-u, a nie tanich linii.
Girzyński pytany w "Jeden na jeden", czy zwrócił Sejmowi różnicę, która mu pozostała, nie odpowiedział.
Autor: MAC/kka / Źródło: Newsweek, TVN24