Przed egzaminem gimnazjalnym z języka polskiego na Twitterze pojawiła się informacja o zarysie tematu tekstu własnego - potwierdził dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marcin Smolik. Dodał, że gdy uda się ustalić, w której szkole doszło do "wycieku", jej uczniowie powtórzą egzamin.
- Na 20 minut przed egzaminem z języka polskiego na Twitterze jakaś uczennica opublikowała informacje o zarysie tematu z języka polskiego - poinformował w środę dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marcin Smolik.
Jak podał, informacja o zarysie tematu pojawiła się na Twitterze o godzinie 10.39. Zaznaczył jednocześnie, że nie było przecieku treści całego arkusza egzaminacyjnego.
Sprawa zgłoszona na policję
- Zgłosiliśmy to na policję. Jeżeli policji uda się ustalić, kto to zrobił, w jakiej szkole do tego doszło, to w tej szkole zostanie unieważniony egzamin dla wszystkich zdających - wyjaśnił dyrektor CKE. Podkreślił też, że konsekwencje poniesie dyrektor szkoły i nauczyciel.
Jak tłumaczył Smolik, to właśnie ryzyko "wycieku" treści arkuszy egzaminacyjnych jest powodem, dla którego trafiają one do szkół dopiero w dniu egzaminu. - Gdyby arkusz trafił do szkoły dzień wcześniej, mogłaby zostać ujawniona cała jego treść, a to skutkowałoby unieważnieniem egzaminu w całym kraju - dodał.
Trzy dni egzaminów
W środę o godzinie 9 testem z wiedzy humanistycznej rozpoczął się trzydniowy egzamin gimnazjalny. Uczniowie najpierw dostali blok zadań z historii i wiedzy o społeczeństwie. Mieli godzinę na jego rozwiązanie. Następnie była przerwa, po której - po godzinie 11 - gimnazjaliści przystąpili do bloku zadań z języka polskiego. Ta część egzaminu trwała półtorej godziny.
W czwartek uczniowie będą pisać drugą część egzaminu gimnazjalnego - z wiedzy matematyczno-przyrodniczej, w piątek trzecią - ze znajomości języka obcego.
Autor: ads//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24