Jeden żeglarz zmarł, a drugi został ranny w wyniku wybuchu gazu na jachcie, do którego doszło w niedzielę na wodach Zalewu Koronowskiego w woj. kujawsko-pomorskim - poinformowały straż pożarna i służby medyczne.
Jak podała rzecznik kujawsko-pomorskiej straży pożarnej st. kpt. Małgorzata Jarocka-Krzemkowska, wbrew wcześniejszym informacjom nie doszło do wybuchu butli z gazem, ale do eksplozji gazu, który ulotnił się z nieszczelnej instalacji. Wybuch prawdopodobnie nastąpił w czasie próby uruchomienia kuchenki. Znajdujący się w pobliżu miejsca wypadku żeglarze pomogli dostać się dwóm poszkodowanym mężczyznom do najbliższej przystani w Romanowie koło Koronowa. Stąd ranni zostali przetransportowani do szpitala w Bydgoszczy.
Zbyt duże obrazenia
Najrozleglejszych obrażeń doznał 80-letni żeglarz, który zmarł po przewiezieniu do szpitala. - Niestety, reanimacja pacjenta rozpoczęta w karetce pogotowia i kontynuowana w szpitalu, nie powiodła się. Drugi z poszkodowanych, 53-letni mężczyzna jest poparzony, ale lekarze jego stan określają jako średni, niezagrażający życiu - powiedziała rzecznik Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 w Bydgoszczy Kamila Wiecińska.
Przyczyny i okoliczności wypadku ustalają biegli policyjni.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24