Jest to absolutne naruszenie wszelkich standardów państwa prawa i propozycja ewidentnego złamania konstytucji - tak doktor Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego komentował w TVN24 propozycję wicepremiera Jarosława Gowina, by nie przeprowadzać w tym roku wyborów prezydenckich i przedłużyć kadencję Andrzeja Dudy o dwa lata. - Propozycja zmiany konstytucji jest niekonstytucyjna z tego powodu, że w tym szczególnym okresie nie można zmienić ustawy zasadniczej - wyjaśniał.
Wicepremier, lider Porozumienia Jarosław Gowin oświadczył w piątek, że wybory prezydenckie 10 maja nie mogą się odbyć. Jak mówił, najbezpieczniej będzie przesunąć je o dwa lata, co jest możliwe tylko poprzez zmianę konstytucji. Poinformował, że posłowie złożyli projekt zmiany ustawy zasadniczej.
"Absolutne naruszenie wszelkich standardów państwa prawa"
Doktor Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego ocenił na antenie TVN24, że propozycja wicepremiera, to "absolutne naruszenie wszelkich standardów państwa prawa i propozycja ewidentnego złamania konstytucji".
- Zgodnie z artykułem 228 ustęp 6 konstytucji w stanie nadzwyczajnym nie mogą się odbywać zmiany Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej - wskazywał.
W czasie stanu nadzwyczajnego nie mogą być zmienione: Konstytucja, ordynacje wyborcze do Sejmu, Senatu i organów samorządu terytorialnego, ustawa o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej oraz ustawy o stanach nadzwyczajnych.
"To jest kolejny dowód na to, że trwa stan nadzwyczajny"
Zdaniem Małeckiego, "to, co pan minister Gowin dzisiaj oświadczył, że 10 maja wybory są wykluczone, to jest kolejny dowód na to, że trwa stan nadzwyczajny". Zwrócił uwagę na to, jaki poziom osiągnął "stopień ograniczeń praw i wolności obywatela".
- Wystarczy się obejrzeć. Dwie godziny czekamy w kolejce do sklepu, żeby zrobić zakupy. Jest to dla wszystkich oczywiste i ewidentne, że mamy do czynienia ze stanem nadzwyczajnym w rozumieniu konstytucyjnym - przekonywał.
- Kolejne argumenty podawane przez przedstawicieli władzy, również kolejne działania Rady Ministrów, potwierdzają, że taki stan nadzwyczajny trwa. Przypominam, że ostatnie rozporządzenie Rady Ministrów o restrykcjach, o nowych zakazach, to jest w rozumieniu artykułu 232 konstytucji właśnie formalne potwierdzenie, że ograniczamy prawa i wolności obywatela w stopniu, który jest przewidziany dla konstytucyjnego stanu nadzwyczajnego - mówił dalej.
Jego zdaniem, "w tej sytuacji propozycja zmiany konstytucji jest oczywiście niekonstytucyjna z tego powodu, że w tym szczególnym, specyficznym okresie, nie można zmienić ustawy zasadniczej".
- Ona jest również pogwałceniem standardów państwa prawa z innego powodu - kontynuował Małecki. Jak mówił, "10 maja mają się te wybory odbyć, a sam pan minister Gowin powiedział, że pan prezydent miały tę ustawę o zmianie konstytucji podpisywać 9 maja". - To jest ewidentny zamach na wszelkie standardy procesu legislacyjnego, na standardy rzetelnej legislacji. Tak istotnej zmiany nie można wprowadzać na miesiąc przed wyborami po to, żeby odwołać wybory w trybie, który nie jest przewidziany w konstytucji - uznał gość TVN24.
W celu zapobieżenia skutkom katastrof naturalnych lub awarii technicznych noszących znamiona klęski żywiołowej oraz w celu ich usunięcia Rada Ministrów może wprowadzić na czas oznaczony, nie dłuższy niż 30 dni, stan klęski żywiołowej na części albo na całym terytorium państwa. Przedłużenie tego stanu może nastąpić za zgodą Sejmu.
Małecki: cały ten chaos prawny wynika z oszustwa, w którym trzyma nas władza polityczna
W opinii karnisty, "cały ten chaos prawny, z którym teraz mamy do czynienia, wynika z jednego powodu". - Z tego oszustwa, w którym nas trzyma od samego początku władza polityczna - wyjaśniał Małecki.
- Nie jest wprowadzony konstytucyjny stan nadzwyczajny w sensie przyznania się, że te wszystkie restrykcje są restrykcjami stanu nadzwyczajnego. Gdybyśmy to zrobili, to nie ma problemu zbliżających się wyborów, bo te wybory w stanie nadzwyczajnym się odbywać nie mogą - mówił.
- Nie ma również problemu, żeby monitorować sytuację związaną z bezpieczeństwem nas wszystkich i przesuwać ewentualnie termin wyborów na czas, kiedy będzie to bezpieczne i gdy każdy obywatel będzie mógł w demokratycznej procedurze oddać głos na swojego kandydata. Ta procedura jest opisana w konstytucji. Konstytucja jest napisana także dla takich sytuacji - przekonywał.
Ocenił, że "twórcy konstytucji i suweren, który tę konstytucję przyjął, przewidzieli tę sytuację, która się teraz dzieje". - Nie ma potrzeby tej konstytucji zmieniać na szybko i burzyć standardy państwa demokratycznego. Wystarczy zastosować przepisy konstytucyjne, tryb stanu nadzwyczajnego. Wówczas Sejm, monitorując sytuację, będzie przedłużał ewentualnie ten stan nadzwyczajny do momentu, z którym będzie można zgodnie z prawem przeprowadzić wybory prezydenckie w Polsce - stwierdził.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24