Bardzo dobra kampania Dudy, zmęczenie rządami PO, nieudana kampania Komorowskiego - to, zdaniem politologów, poważne przyczyny wyborczej porażki ustępującego prezydenta oraz zwyciestwa jego rywala, kandydata PiS. Eksperci wskazują na to, że koniec kampanii prezydenckiej jest początkiem kampanii parlamentarnej przed nadchodzącymi jesiennymi wyborami.
Z sondażu Ipsos dla TVN24, TVP i Polsat News wynika, że kandydat PiS Andrzej Duda zwyciężył w drugiej turze wyborów prezydenckich z wynikiem 52 proc. głosów. Urzędujący prezydent Bronisław Komorowski, popierany przez PO, uzyskał 48 proc. Oficjalne wyniki PKW zapowiada na poniedziałkowy wieczór.
Kampania Komorowskiego zaczęła się po pierwszej turze
Bardzo dobra kampania wyborcza kandydata PiS, zmęczenie rządami PO oraz nieudana i spóźniona kampania urzędującego prezydenta - to zdaniem politolog z Uniwersytetu Warszawskiego dr Anny Materskiej-Sosnowskiej główne przyczyny zwycięstwa Andrzeja Dudy.
Stwierdziła ona, że Andrzej Duda zwyciężył m.in. "przez świeżość, to że jest dosyć nową twarzą na scenie i (...) przez obietnice, które złożył". Jej zdaniem prezydent Bronisław Komorowski zbyt późno zaczął walczyć o głosy wyborców, a jego kampania był nieudana. - Właściwie ta kampania się zaczęła po pierwszej turze i to w nie do końca skoordynowany sposób - oceniła. Kolejną przyczyną dobrego wyniku kandydata PiS - jej zdaniem - było również głosowanie przeciwko Platformie Obywatelskiej, wynikające ze zmęczenia wyborców ośmioma latami rządów tej partii.
Duda "wybije się na niepodległość"?
- Większość Polaków wybrała zmianę, i to nie tylko zmianę prezydenta, bo sprawa nie dotyczyła tylko dwóch osób, choć one są tutaj ważne, ale zmianę w sposobie rządzenia. Myślę, że to było widoczne już w wynikach pierwszej tury wyborów, gdy większość głosów otrzymali kandydaci zmiany - uważa politolog dr Rafał Matyja.
Pytany, czy wynik Dudy przełoży się na wynik wyborów parlamentarnych jesienią, powiedział, że "nie sposób, aby ten wynik nie przełożył się na nie". - To dzisiejsze zwycięstwo to nie jest tylko zwycięstwo PiS-u, ale także prawdopodobnie przynajmniej jednej nowej formacji, którą będzie próbował zbudować Paweł Kukiz. Jest jasne, że gdyby Duda otrzymał tylko głosy PiS-u z pierwszej tury wyborów, to nie wystarczyłoby to dziś na zwycięstwo. Czyli można powiedzieć, że bardzo możliwe, że to jest o tyle dobra nowina dla PiS-u, że będzie miał w nowym Sejmie koalicjanta - ocenił. Zaznaczył, że nie jest jeszcze pewne, że koalicja PiS i zwolenników Kukiza powstanie.
Platforma przed dyskusją
Matyja zaznaczył, że "to raczej pewne, że PO nie będzie miała takiego wyniku jak w 2011 r." Jego zdaniem w Platformie Obywatelskiej już nazajutrz po wyborach rozpocznie się dyskusja o tym, dlaczego Komorowski przegrał, czy zastosowano dobrą strategię, dlaczego nie było w kampanii premier Ewy Kopacz. - Jest szereg problemów do omówienia - zaznaczył politolog.
Według niego, znacznie trudniej jest przewidywać co teraz nastąpi w PiS. - W Platformie na pewno nastąpi zgorzknienie i rozliczenia. To musi nastąpić. Co nastąpi w PiS? Nie potrafię teraz przewidzieć, wszystko zależy od tego, co Duda powie i zrobi w ciągu kilku następnych dni - zaznaczył. Pytany jakim prezydentem będzie Duda ocenił, że na pewno wybije się na niepodległość w stosunku do PiS. - Po prostu będzie musiał sprawować prezydenturę samodzielnie. Tego się nie da robić pod dyktando nawet najbardziej wpływowego prezesa - powiedział Matyja.
"Przestał działać straszak PiS"
- Wyniki wyraźnie pokazują, że Andrzej Duda rozszerzył tradycyjny elektorat PiS, co oznacza, że poparły go środowiska nieutożsamiające się do tej pory z PiS - zauważył politolog z Instytutu Nauk Politycznych, prof. dr hab. Jarosław Szymanek.
- Osiem lat rządów PO spowodowało, że elektorat PO zaczął się w pewnym momencie kurczyć. Żelazny elektorat oczywiście jest, ale ci, którzy głosowali na Bronisława Komorowskiego kilka lat temu - to przecież nie był żelazny elektorat PO, to byli ludzie, którzy popierali w pierwszej turze innych kandydatów - powiedział Szymanek. Tłumacząc przyczyny niepowodzenia Komorowskiego politolog zwrócił uwagę, że po kilku latach monopolu PO obywatele przekonali się, że chcą zmiany politycznej. Było to widać już w wyborach do Parlamentu Europejskiego, w wyborach samorządowych z listopada, i w obu turach wyborów prezydenckich - powiedział. Po drugie, Komorowski jako kandydat stał się w pewnym momencie niewiarygodny - ocenił Szymanek. - Zaprzeczył swojemu wizerunkowi. Przez dłuższy czas, cały okres 5-letniej prezydentury Komorowskiego odmalowany był obraz polityka konserwatywnego, stabilnego, zapewniającego ład i porządek; polityka, który nie lansuje pochopnych pomysłów. Zwłaszcza dwa ostatnie tygodnie kampanii, kiedy prezydent na cztery dni przed drugą turą proponuje reformę emerytalną, kiedy proponuje zmiany w konstytucji - i referendum w sytuacji, kiedy było to potrzebne tylko do zdobycia elektoratu. To całkowicie zdemaskowało dotychczasową wiarygodność prezydenta - podsumował. Politolog dodał, że w Polsce "przestał działać straszak PiS". - Od 2007 r. PO prowadziła kampanię zawsze pod szyldem: głosujemy na kandydatów popieranych przez PO, bo to lepsze, niż głosowanie na PiS. Efekt marketingowy straszenia PiS-em przestał działać - powiedział dodając, że "jeśli elektorat miał do wyboru te dwie wartości: straszak PiS i obniżony rating prezydenta Komorowskiego, zdecydował się na alternację władzy".
Sztab Dudy nie dał się ponieść emocjom
- Koniec kampanii prezydenckiej jest początkiem kampanii parlamentarnej przed nadchodzącymi jesiennymi wyborami - zauważył specjalista od marketingu politycznego z Uniwersytetu Warszawskiego dr Bartłomiej Biskup.
Ocenił, że Duda przedstawił w kampanii spójną wizję siebie samego i swojej prezydentury, trzymał się obranej strategii. Jak dodał, sztab polityka PiS, mimo ostrej końcówki kampanii i ataków, nie dał się ponieść emocjom. Ekspert przypuszcza, że Komorowski, mając świadomość, że nie ma przed sobą drugiej kadencji, będzie, pełniąc funkcję głowy państwa jeszcze do sierpnia, aktywnie angażował się w kampanię Platformy Obywatelskiej.
PiS złapało wiatr w żagle
Dr Biskup ocenił, że aktywny będzie także Duda. Jego zdaniem, nie będzie w tym nic złego, ale będzie mu to wypominane przez przeciwników politycznych. Specjalista od wizerunku uważa, że Duda będzie mógł pokazać np., że będąc prezydentem mógłby wspólnie z przyszłym rządem PiS wiele zdziałać. Pytany czy zwycięstwo kandydata PiS może być jakimś prognostykiem przed jesiennymi wyborami, dr Biskup stwierdził, że nie. Jego zdaniem, nie musi ono przysporzyć PiS zwolenników. Z pewnością jednak, jak ocenił, zwycięstwo doda samej partii wiatru w żagle. Wygrana Dudy pokazała bowiem, że partia może sięgać po władzę. Ekspert wskazał, że wybory prezydenckie i parlamentarne rządzą się innymi prawami, wyborcy inaczej głosują. Zaznaczył również, że w parlamentarnych uczestniczyć będzie więcej podmiotów m.in. partia Pawła Kukiza. Pytany o przyczyny porażki Bronisława Komorowskiego dr Biskup ocenił, że słaby wynik jest efektem m.in. zmęczenia rządami Platformy Obywatelskiej.
Autor: rzw / Źródło: PAP