Wojciech Stawski, wiceprezes Polskiej Izby Ochrony, komentował w TVN24 reakcję ochroniarzy zabezpieczających scenę WOŚP, na której prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został pchnięty nożem. Mówił, jak wygląda praca i zarobki pracowników firm ochroniarskich. - Mam wrażenie, że znaczna część odbiorców tych usług kupuje iluzję, i to na własne życzenie - ocenił. Dodał, że "nie można mieć ochrony skutecznej za 15 złotych za godzinę".
W niedzielę, podczas 27. Finału WOŚP, prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został śmiertelnie raniony nożem przez 27-letniego napastnika. Koncert na gdańskim Targu Węglowym, podczas którego doszło do ataku, nie miał statusu imprezy masowej. Został zorganizowany na podstawie przepisów Prawa o ruchu drogowym. Przedstawiciel organizatora zapewniał, że wynajęta agencja ochrony została zobowiązana, aby traktować to wydarzenie jak imprezę masową.
Szef MSWiA Joachim Brudziński zapowiedział kontrolę w tej firmie.
"Zawsze niesie za sobą pewne ryzyko, jeżeli na jakimś obszarze zbierzemy kilka tysięcy osób"
Zachowanie służb ochroniarskich podczas niedzielnego ataku oceniał we wtorek we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Wojciech Stawski, wiceprezes zarządu Polskiej Izby Ochrony.
- Zadaję sobie pytanie, czy można było tego uniknąć i nie mam dobrej odpowiedzi na to - podkreślił.
Jak zaznaczył Stawski, odnosząc się do przebiegu Finałów WOŚP, "charakter zdarzenia, 27-letnia historia czegoś, co było spontaniczne, radosne, nie budowało oceny zagrożeń jako zdarzenia niebezpiecznego".
- Jeżeli ustalilibyśmy hierarchię zdarzeń [niebezpiecznych - red.], to chyba byłaby to jedna z ostatnich rzeczy, na których można byłoby się tego spodziewać - stwierdził. Dodał jednocześnie, że "zawsze niesie za sobą pewne ryzyko, jeżeli na jakimś obszarze zbierzemy kilka tysięcy osób".
Stawski zwracał uwagę na podstawowe zadania pracowników ochrony na tego typu wydarzeniach. Jak wskazał, to "zabezpieczenie sceny przed wtargnięciem na tę scenę od strony widowni" oraz "rozpoznanie ewentualnych znamion próby podjęcia takich działań".
Wiceprezes Polskiej Izby Ochrony komentował również reakcję pracowników ochrony w momencie, w którym doszło do ataku na prezydenta Gdańska. Z dostępnych nagrań wynika, że ochroniarze interweniowali dopiero kilkadziesiąt sekund po ataku. - Chociażby po fakcie interwencji ochrony, to wskazuje, że pracownicy ochrony byli albo zbyt daleko od sceny, albo nie mieli łączności z tym, co się dzieje na scenie - ocenił.
"Wszyscy wolą kupować iluzję"
Stawski mówił także o rynku firm ochroniarskich w Polsce i zarobkach ich pracowników. Podkreślił, że ma wrażenie, iż "znaczna część odbiorców tych usług kupuje iluzję, i to na własne życzenie".
- Nie można mieć ochrony skutecznej za 15 złotych za godzinę pracy pracownika ochrony - stwierdził.
- Stawka, która jest rekomendowana, (...) to jest około 20 złotych za godzinę - wskazał wiceprezes Polskiej Izby Ochrony. - I za te 20 złotych też komandosa się nie wynajmie - zauważył. - Sprawna ochrona musi co najmniej dwa razy tyle kosztować - dodał gość TVN24.
Jak zauważył Stawski, "firmy ochroniarskie chętnie by taką usługę świadczyły". - Tylko że nie ma odbiorców na profesjonalne usługi. Wszyscy wolą kupować iluzję - podsumował.
Autor: mjz//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24