- Nie dajmy się nabierać "na wnuczka" - apeluje rzecznik stołecznej policji Maciej Karczyński w "Poranku TVN24". Stołeczna policja organizuje medialną kampanię, by uświadamiać o zagrożeniu oszustwami. Jaka jest najprostsza metoda na ograniczenie niebezpieczeństwa? Bardzo prosta. - Rozmawiajmy ze starszymi osobami. Powinniśmy zrobić sobie rachunek sumienia, czy każdy z nas rozmawiał ze swoją mamą, ze swoim dziadkiem. To najskuteczniejsza metoda - twierdzi policjant.
- Kiedy w lipcu za pośrednictwem TVN24 zaczęliśmy głośno mówić o tym problemie i metodzie "na wnuczka", w samym tylko stołecznym garnizonie liczba przestępstw o takim charakterze spadła o połowę - podkreśla Karczyński.
- Wiele osób zaczęło nas zawiadamiać, że ktoś do nich dzwonił i podawał się za wnuczka - dodaje.
Metoda prosta i skuteczna
Metoda "na wnuczka" ostatnio stała się w Polsce plagą. Do starszych osób dzwonią młodzi ludzie, którzy opowiadają o nagłych tarapatach finansowych i proszą babcię (lub dziadka) o pilną pożyczkę. Tak kierują rozmową, by to rozmówca był przekonany, że rozmawia z krewnym
Która "babcia" odmówi prośbie "wnuczka" w potrzebie? Potem okazuje się, że wnuczek nie może pieniędzy odebrać osobiście (oczywiście przy osobistym kontakcie oszustwo wyszłoby na jaw). Po pieniądze zjawia się "znajomy".
- Problem jest o tyle skomplikowany, że starsze osoby bardzo chętnie dają pieniądze, często wykorzystywana jest ich dobroć, często oddają całe swoje oszczędności życia - mówimy tu nawet o stu tysiącach złotych - podkreśla Karczyński.
- Jedna pani dała złodziejom 40 tys. euro. Jesteśmy przerażeni tą metodą, jej łatwością i skutecznością - dodaje.
Przede wszystkim: rozmawiajmy
Jak więc można poradzić sobie z tym problemem? - Przede wszystkim rozmawiajmy z rodziną - zaznacza rzecznik policji.
- Ta akcja jest skierowana właśnie do takich osób jak my: to my powinniśmy rozmawiać ze swoimi rodzicami i dziadkami - twierdzi. A jak powinni zachowywać się dziadkowie? - Jeśli nasi rodzice, dziadkowie, otrzymują taki telefon, ktoś powołuje się na nas mówiąc "cześć babciu, cześć mamo" i mówi, że potrzebuje pieniędzy, ale sam po te pieniądze nie przyjdzie, to jest to właśnie sygnał na który powinniśmy być wrażliwi i ostrożni. Wtedy powinniśmy zadzwonić na policję. A jeśli chcemy się upewnić, czy to aby na pewno dzwoniła córka lub syn, zadzwońmy do niego na telefon komórkowy by sprawdzić, czy ona aby na pewno do nas dzwoniła. Kiedy te osoby ne będą dawały się oszukać, problem metody "na wnuczka" zniknie. I taką mamy nadzieję - podsumowuje Maciej Karczyński.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24