Wniosek o ekshumację zwłok Przemysława Gosiewskiego jest już w prokuraturze - dowiedział się portal tvn24.pl. - To była bardzo trudna decyzja, ale do jej podjęcia zmusił nas fakt, że strona rosyjska nadal nie przekazała dokumentacji medycznej, o którą wnioskowaliśmy - tłumaczy nam pełnomocnik kilku rodzin ofiar - w tym Lecha Kaczyńskiego - mecenas Rafał Rogalski. Prokuratura nie wyklucza, że ekshumacja zostanie przeprowadzona.
- Wszyscy czekali na ten wniosek - skomentował w rozmowie z tvn24.pl fakt jego złożenia płk Jerzy Artymiak z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Taki krok rodziny ofiar katastrofy pod Smoleńskiem i ich pełnomocnicy rozważali od kilkunastu dni. W niedzielę bliscy zmarłych spotkali się na Jasnej Górze. Tam również rozmawiano o tej kwestii. - Okazało się, że o konieczności przeprowadzenia ekshumacji rodziny mówią jednym głosem - podkreśla w rozmowie z tvn24.pl mecenas Małgorzata Wassermann, córka zmarłego w katastrofie Zbigniewa Wassermanna. Na razie jednak do wojskowych śledczych trafił tylko jeden wniosek o ekshumację.
"Nie mam pewności, co jest w trumnie"
W imieniu Beaty Gosiewskiej, żony Przemysława Gosiewskiego, we wtorek po południu złożył go w Wojskowej Pokuraturze Okręgowej mecenas Rafał Rogalski, który reprezentuje jeszcze kilka innych rodzin, między innymi Lecha Kaczyńskiego, Krzysztofa Putry i Aleksandry Natalli-Świat. Zdaniem Rogalskiego złożenie wniosku było konieczne ze względu na fakt, że strona rosyjska nie przekazała do tej pory protokołu sekcji zwłok Gosiewskiego, a co za tym idzie "nie można być pewnym, czy w ogóle została ona wykonana i czy spełnia wymagania".
- Wnioskujemy o ekshumację, przeprowadzenie sekcji zwłok oraz o zabezpieczenie materiału biologicznego w celu przeprowadzenia ekspertyzy toksykologiczno-chemicznej. Wniosek jest w pełni zasadny. Ciągle jesteśmy faszerowani informacjami, że wszystkie niezbędne badania zostały przeprowadzone przez stronę rosyjską, ale nadal niczego nie widzieliśmy - tłumaczy nam mec. Rogalski. - Liczymy, że ten wniosek przyspieszy także przekazywanie przez Rosjan materiałów, którymi dysponują, a metodologia przeprowadzania badań nie będzie budzić wątpliwości - dodaje.
Sama Beata Gosiewska w rozmowie z Polską Agencją Prasową przyznawała niedawno, że "nie ma pewności co tak naprawdę znajduje się w trumnie". - Tym bardziej, że rodzinie nie pozwolono jej otworzyć - podkreślała wdowa, dodając jednocześnie, że po trzech miesiącach Żandarmeria Wojskowa zwróciła jej garnitur, w którym miał zostać pochowany jej mąż i który tuż po katastrofie został zawieziony przez bliskich zmarłego do Moskwy i przekazany pracownikowi konsularnemu. Beata Gosiewska także zwracała uwagę na fakt, że "do tej pory nie ma informacji na temat sekcji zwłok".
Czekają na protokoły
Kilka dni temu prokurator generalny Andrzej Seremet potwierdził w TVN24, że polscy prokuratorzy dysponują jedynie wynikami sekcji zwłok prezydenta Lecha Kaczyńskiego i "oczekują na nadesłanie protokołów sekcji innych ofiar".
Seremet w rozmowie z TVN24 zaznaczył także, że jeśli do śledczych trafi wniosek o ekshumację to "nie można wykluczyć jej przeprowadzenia".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24