Podczas debaty w Radzie Bezpieczeństwa ONZ we wtorek na temat rozwiązywania konfliktów międzynarodowych szef polskiego MSZ Witold Waszczykowski uznał wysiłki w tym zakresie za niewystarczające. Apelował o szybsze i bardziej gruntowne działania na rzecz pokoju.
Szef polskiej dyplomacji rozpoczął w poniedziałek dwudniową wizytę w Nowym Jorku, której głównym celem jest promowanie kandydatury Polski na niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ w latach 2018-2019.
We wtorek minister Waszczykowski wygłosił przemówienie podczas organizowanej przez Szwecję otwartej debaty Rady Bezpieczeństwa ONZ na temat zapobiegania konfliktom.
"Niewystarczające wysiłki"
- W ostatnich latach byliśmy świadkami szeregu coraz bardziej skomplikowanych i przewlekłych konfliktów i jednocześnie najgorszych kryzysów humanitarnych od końca II wojny światowej. Biorąc pod uwagę szczególnie czuły krajobraz bezpieczeństwa w wielu regionach świata, musimy przyznać, że wysiłki zmierzające do rozwiązania istniejących konfliktów nie są wystarczające – przekonywał Waszczykowski.
W celu zapewnienia trwałego i sprawiedliwego pokoju dla wszystkich, konieczne jest, zaznaczył minister, aby społeczność międzynarodowa identyfikowała i rozwiązywała przyczyny konfliktów gruntowniej i szybciej. W swym wystąpieniu szef resortu mówił o zaangażowaniu Polski w proces rozwiązywania problemów o charakterze globalnym. - Jako jeden z członków założycieli Organizacji Narodów Zjednoczonych, Polska była zaangażowana w operacje pokojowe ONZ od 1953 roku. Od tego czasu, ponad 70 tys. polskich żołnierzy w błękitnych hełmach służyło w różnych misjach ONZ. Od wybrzeży Haiti, gdzie polscy żołnierze pomogli odbudować naród, przez wyżyny i pustynie Bliskiego Wschodu, po Bałkany, gdzie polski premier i wysłannik ONZ ds. praw człowieka Tadeusz Mazowiecki wezwał społeczność międzynarodową do położenia kresu przerażającym czystkom etnicznym i łamaniu praw człowieka – przypomniał minister. Argumentował, że Polska zawsze była zaangażowana we wspieranie tych, którzy szukają pomocy w przywracaniu pokoju i pojednaniu. Kierując się uniwersalnymi wartościami pokoju, stabilności i dobrobytu, które leżą u podstaw polityki zagranicznej, Polska nie chce być uznana tylko za zwykłego konsumenta bezpieczeństwa, ale wiarygodnego uczestnika w jego zapewnianiu. Czyni starania, aby zwiększyć swój udział w operacjach ONZ. Zdaniem Waszczykowskiego konfliktom można i należy zapobiec lub je łagodzić poprzez wczesne, odpowiednie zaangażowanie polityczne i dyplomatyczne, a Rada Bezpieczeństwa ma w tym do odegrania kluczową rolę. Posiada odpowiednie narzędzia, ale ważne jest, aby częściej z nich korzystała. Mogą się bowiem nie tylko przyczynić do wcześniejszego rozpoznawania znaków ostrzegawczych, ale także ułatwić podejmowanie działań, zanim przerodzą się w otwarty konflikt.
O zapobieganiu konfliktów w Afryce
Szef MSZ pozytywnie wypowiadał się o działaniach grupy roboczej ad hoc w sprawie zapobiegania konfliktom w Afryce. Wzywał do ich rozszerzenia i podjęcia także w innych rejonach świata. Minister przedstawił zgromadzonym stanowisko Polski, która sądzi, że wysiłki Rady Bezpieczeństwa nie powinny być udaremniane przez używanie weta wobec działań, mających na celu powstrzymanie lub zapobieganie zbrodniom wojennym i zbrodniom przeciwko ludzkości. - Jesteśmy również przekonani, że Organizacja Narodów Zjednoczonych potrzebuje lepszej i bardziej spójnej koordynacji prac między Radą Bezpieczeństwa, Komisją Budowania Pokoju i różnymi misjami ONZ na tym polu. W związku z tym uważamy, że zwiększone konsultacje między Radą Bezpieczeństwa a krajami dostarczającymi oddziałów do misji pokojowych mogłyby się przyczynić do uwrażliwienia na niestabilne warunki zagrażające pokojowi – twierdził Waszczykowski. Zwrócił uwagę na znaczenie skutecznej polityki zapobiegania konfliktom krajowym, opartej m.in. na wzmocnieniu przejrzystych i odpowiedzialnych instytucji państwowych, walki z korupcją i promowania dobrego zarządzania przed i po konfliktach. Zaliczył je do kluczowych czynników, pomagających rozładować napięcie i zapobiegać eskalacji. - Sądzimy, że dzięki mediacji, dobrej informacji i wahadłowej dyplomacji sekretarz generalny może złagodzić napięcia oraz promować stosunki pokojowe między państwami. Zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych, Sekretariat odgrywa znaczącą rolę w tym procesie, gdyż może dostarczyć Radzie Bezpieczeństwa danych zarówno o wczesnych ostrzeżeniach, jak i dogłębnej analizy pojawiających się kryzysów – wskazał szef polskiej dyplomacji.
Spotkanie z sekretarzem generalnym ONZ
W poniedziałek Waszczykowski spotkał się z nowym sekretarzem generalnym ONZ Antonio Guterresem. Jak ocenił, są duże szanse, że Polska zostanie niestałym członkiem Rady Bezpieczeństwa. Głosowanie nad przyjęciem nowych niestałych członków RB będzie miało miejsce w czerwcu. Minister powiadomił, że w rozmowie z Guterresem wskazał na atuty naszego kraju w rywalizacji o niestałe miejsce w RB. Sekretarz generalny interesował się także spojrzeniem Polski na konflikt rosyjsko-ukraiński oraz problem uchodźców.
"Chcę rozmawiać o polityce rosyjskiej"
Szef MSZ zapowiedział nowojorskie spotkania z kilkoma ważnymi osobistościami, które – wyraził nadzieję – będą albo doradzały, albo zajmowały ważne stanowiska w administracji przyszłego prezydenta USA Donalda Trumpa. Wymienił byłego sekretarza stanu USA Henry'ego Kissingera oraz generała Michaela Flynna, którego prezydent elekt wybrał na swego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego.
- Chcę przedstawić sytuację w naszej części Europy, jak wygląda ona po decyzjach NATO i dlaczego decyzje NATO musiały zapaść, by wzmocnić nasze bezpieczeństwo. Chcę rozmawiać o polityce rosyjskiej, dlaczego Rosja się tak zachowuje i jak można na to reagować; przekonywać, że warto, oczywiście, nawiązać kontakt z Rosją. (…) My nie blokujemy takiego zbliżenia, pod warunkiem, że nie będzie się działo naszym kosztem – tłumaczył Waszczykowski.
- Na takich rozmowach - jak mogę sobie wyobrazić - minister Waszczykowski mówi o tym jak Polska jest lojalnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, ale przede wszystkim ważnym strategicznym graczem w tym rejonie Europy centralnej i jakakolwiek destabilizacja tego regionu odciśnie się również piętnem na bezpieczeństwie Stanów Zjednoczonych - mówiła TVN24 dr Katarzyna Pisarska, dyrektorka Europejskiej Akademii Dyplomacji.
Prawo i Sprawiedliwość liczy na to, że takie argumenty trafią do Amerykanów. - Akurat Polska jest bardzo lojalnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych właściwie od 91 r. Jesteśmy zaangażowani po stronie amerykańskiej w bardzo wielu miejscach na świecie i warto, żeby to w końcu Amerykanie docenili troszeczkę bardziej niż do tej pory - powiedział TVN24 Przemysław Czarnecki.
"Przyjazne stosunki z Rosją to dobra, a nie zła rzecz, tylko 'głupi' ludzie, głupcy, mogliby pomyśleć, że to coś złego - to z kolei napisał na Twitterze trzy dni temu prezydent elekt Donald Trump.
Mimo to minister Waszczykowski mówił: "jesteśmy zadowoleni, że już prezydent elekt zdecydowanie odszedł od retoryki jaką słyszeliśmy w czasie kampanii wyborczej i podtrzymał całą politykę republikańską, którą znamy od lat".
Te słowa nie podobają się polskiej opozycji. - Minister Waszczykowski chce być twardy tam, gdzie nie powinien a miękki tam, gdzie powinien być trochę twardszy (...) Trzeba było rozmawiać tutaj trochę twardszym głosem i właśnie mówić im, że nas niepokoją te wypowiedzi Donalda Trumpa, które mówią o tym, że w tej chwili trzeba normalizować relacje z Rosją, że tak naprawdę nic wielkiego się nie działo - mówił TVN24 Rafał Trzaskowski (PO).
Republikańska polityka od lat była nacechowana nieufnością wobec Rosji, nawet kosztem ekonomicznego interesu Stanów Zjednoczonych.
- Pomimo tego, że Rosja jest w relatywnie słabej pozycji, nieporównywalnie słabszej niż Związek Radziecki był, Donald Trump dzisiaj uważa, że to Stany Zjednoczone powinny wychodzić naprzeciw Rosji. Będzie się to odbywało kosztem państw takich jak Ukraina, Gruzja - powiedziała dr Katarzyna Pisarska, dyrektorka Europejskiej Akademii Dyplomacji.
Autor: js/sk / Źródło: PAP, TVN24