Mieszkańcy warszawskiej dzielnicy Włochy zachodzą w głowę patrząc na wybudowany właśnie wiadukt. Te kształty, te kolory, to wykonanie i te skojarzenia. Autor twierdzi, że efekt końcowy jest absolutnie zgodny z zamierzonym. Co miał na myśli?
Kierowcy długo czekają nowy wiadukt w dzielnicy Włochy. Czekają i dopingują budowniczych. - Przyjeżdżam tu systematycznie co kilka dni. Chcę zobaczyć, jak to wygląda w rzeczywistości. I to jest zadziwiające. Kiedyś się oglądało się coś takiego w Chicago, Detroit... - mówi Zygmunt Piotrowski.
Mnie się kojarzy z kwiatem. Nawet powiem więcej: z tulipanem. To nie jest wyłącznie projekt drogowy, ale jest to również koncepcja, którą zawsze uzgadniamy i konsultujemy z ekspertami od estetyki przestrzeni miejskiej. Agata Choińska z Zarządu Inwestycji Drogowych
Co oczywiście zależy od punktu widzenia - im niżej, tym mniej widać. Być może dlatego niektórzy kierowcy podtekstów pod wiaduktem nie dostrzegają. - Są (podpory estakad) na pewno ciekawsze niż wszystkie inne dookoła, które mamy w Warszawie - mówi jeden z kierowców, zaznaczając, iż jemu to się z niczym nie kojarzy.
"Mnie się kojarzy z kwiatem"
Agata Choińska z Zarządu Inwestycji Drogowych, z którą rozmawiał reporter Faktów TVN, cierpliwie tłumaczy wizję i podsuwa różne możliwe interpretacje. - Mnie się kojarzy z kwiatem. Nawet powiem więcej: z tulipanem - mówi Choińska. I dodaje: - To nie jest wyłącznie projekt drogowy, ale jest to również koncepcja, którą zawsze uzgadniamy i konsultujemy z ekspertami od estetyki przestrzeni miejskiej.
- Mogliśmy zrobić konstrukcję mniej typową, bardziej ekstrawagancką i temu spróbowałem podołać - mówi Tadeusz Stefanowski, projektant Transprojekt Gdański
Ewa Bałdyga z firmy Strabag, która jest wykonawcą węzła "Łopuszańska": - Tak miało być i tak robimy.
Źródło: Fakty TVN