Miał pilnować bezpieczeństwa na boisku, zamiast tego pobił kibica. Na filmie zamieszczonym w serwisie Kontakt 24 widać, jak ochroniarza na meczu między Lechią Dzierżoniów a Polonią-Spartą Świdnica wyraźnie poniosły nerwy. Tak bardzo, że policja zapowiada śledztwo.
Po tym meczu wyrażenie "walka na boisku" nabrało dosłownego znaczenia. Film zamieszczony w Kontakcie 24 przez Telewizję Sudecką pokazuje, jak ochroniarz przewraca 26-letniego kibica, który wszedł na boisko. Na tym nie poprzestaje - chwilę później widać, jak mężczyzna zaczyna kibica kopać.
- Zobaczyliśmy, jak ochroniarz kopie jednego z naszych kibiców, pobiegliśmy, żeby go odciągnąć. Ochroniarz po naszych odwrócił się w swoją stronę i poszedł w swoim kierunku – opowiada Mariusz Błaszkowski z Lechii Dzierżoniów.
"Był to mecz podwyższonego ryzyka"
To był mecz III ligi między Lechią Dzierżoniów a Polonią-Spartą Świdnica. Derby. A to oznacza nie tylko większe emocje na boisku, ale też napięcie na trybunach. - Na pewno był to mecz podwyższonego ryzyka. Świdnica i Dzierżoniów są blisko siebie i te derby zawsze wywoływały dużą presję – mówi piłkarz Lechii Dzierżoniów Krzysztof Pietrzykowski.
Dyrektor firmy ochroniarskiej odpowiedzialnej za bezpieczeństwo podczas meczu przekonuje, że ten obrazek to tylko jedna strona medalu. - Państwo by zobaczyli przede wszystkim, jak kibice są bardzo agresywni, biją pracownika ochrony. I to jest konsekwencją działania tych kibiców, którzy wybiegli na murawę – zapewnia dyrektor "Silezjan Security" Dariusz Przybytniowski.
"Były to raczej porachunki między ochroną a kibicami"
Nagranie pokazaliśmy ekspertowi zajmującemu się szkoleniem pracowników ochrony. Nie miał żadnych wątpliwości: ochroniarz przekroczył swoje uprawnienia. Dał się sprowokować, choć nigdy nie powinien.
- Zarówno użycie siły fizycznej, przekroczenie właściwie zasad użycia siły fizycznej, jak i późniejszy incydent z kopaniem wskazują na to, że były to raczej jakieś porachunki między ochroną a kibicami, a nie wykonanie obowiązku polegającego na zapewnieniu bezpieczeństwa na tej imprezie – mówi szef Wydziału Szkolenia, Polska Izba Ochrony Osób i Mienia Wojciech Stawski.
Policja zapowiada śledztwo
Agencja ochrony współpracowała z klubem z Dzierżoniowa wielokrotnie. Prezes klubu, a zarazem organizator meczu przekonuje, że sytuacje zbliżone do tych widocznych na filmie wcześniej się nie zdarzały. - Mamy pewną umowę i w tej umowie jest zapisane, że tylko za należyte wykonanie obowiązków firma otrzymuje zapłatę. Musimy teraz się zastanowić i skonsultować z prawnikami, czy te obowiązki zostały wykonane – mówi prezes Lechii Dzierżoniów Andrzej Bolisęga.
Skutki dla firmy ochroniarskiej mogą być jednak poważniejsze niż tylko brak zapłaty. Śledztwo w tej sprawie zapowiedziała policja, nagrania są analizowane. A wyjaśnienia złoży nie tylko pracownik ochrony, ale też kibic. - Na pewno pójdziemy w kierunku naruszenia nietykalności cielesnej. I w zależności od stopnia poniesionych obrażeń, tak ten czyn będzie zakwalifikowany – wyjaśnia Anita Guzek z dzierżoniowskiej policji.
Od tej kwalifikacji zależą ewentualne konsekwencje. Ochroniarza zwolnić nie można, bo po prostu nie jest stałym pracownikiem firmy. Został wynajęty tylko na ten mecz. - Jesteśmy również tą sytuacją zasmuceni i mamy nadzieję, że zostanie ona do końca wyjaśniona – deklaruje Przybytniowski.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24