- To miło, że w końcu zostały zauważone panie, które poświęciły swoje życie, zdrowie, żeby was, panowie, wspierać - mówiła Danuta Wałęsa w poniedziałek w Pałacu Prezydenckim. Żona byłego prezydenta Lecha Wałęsy znalazła się w gronie kobiet, oznaczonych z okazji upamiętniającego wybory 4 czerwca 1989 roku Święta Wolności.
Danuta Wałęsa odebrała z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Żona byłego prezydenta została odznaczona m.in. za wybitne zasługi dla niepodległości Polski, za oddanie dla sprawy przemian demokratycznych w kraju, za osiągnięcia w pracy zawodowej i społecznej.
Bogactwo w sile narodu - Miło, że te panie zostały docenione, choć ja bym sobie życzyła, żeby teraz docenione były młode panie, matki, które mają dzieci od trójki wzwyż - mówiła Danuta Wałęsa. Podkreśliła, że chciałaby, aby młode rodziny zostały zauważone i dostały wsparcie. Jak wyjaśniała, ona sama, a także inne odznaczone kobiety były wychowywane w innych czasach, dlatego były zahartowane, a teraz młodzi są bardziej wrażliwi i nie chcą wkładać wysiłku w rozwój Polski. Była pierwsza dama oświadczyła też, że Polska musi być silna siłą narodu, bo jak będziemy silni, to będziemy też i bogaci.
Z okazji 60. urodzin prezydenta Bronisława Komorowskiego Danuta Wałęsa życzyła mu siły, wytrwałości, wspaniałych planów, a także wsparcia doradców, tak by społeczeństwo było z niego zadowolone. Po tej krótkiej mowie do byłej pierwszej damy podszedł spontanicznie jej mąż Lech Wałęsa i wyraźnie wzruszony uściskał ją.
Podziękowania za udział "w walce o wolność"
Prezydent w wystąpieniu podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim przypomniał moment, w którym Danuta Wałęsowa odbierała pokojową Nagrodę Nobla przyznaną jej mężowi Lechowi Wałęsie. Jak mówił, za tę scenę będzie wdzięczny jej do końca życia. - Myślę, że ta wdzięczność jest w jakiejś mierze udziałem nas wszystkich - dodał Komorowski. - Chciałem na ręce pani Danuty złożyć serdeczne podziękowanie dla wszystkich matek, żon, narzeczonych, które towarzyszyły albo uczestniczyły w bardzo trudnej walce uwieńczonej dzisiaj sukcesem, ale która przecież mogła się skończyć zupełnie inaczej, a wtedy i losy rodzin, mężów, dzieci też wyglądałyby zupełnie inaczej - mówił prezydent.
Dziękując tym kobietom, powiedział, że "to jest jakiś problem nas wszystkich, którzy dopiero dzisiaj po latach mogą zobaczyć, jak wielkie to miało znaczenie dla każdego z nas i dla całej ojczyzny - pewnie każdy z nas, nie zawsze w porę, dostrzegł ten trud, tę ofiarność, ten szczególny sposób zmagania się z rzeczywistością". - W imieniu wszystkich mężczyzn - bo chyba i to jest przywilejem prezydenta - dzisiaj serdecznie przepraszamy za chwile zapomnienia i serdecznie prosimy o przyjęcie od nas wspólnych, męskich wyrazów wdzięczności - serdecznie dziękujemy - powiedział prezydent. W uroczystości w Pałacu Prezydenckim udział wzięli, oprócz pary prezydenckiej Anny i Bronisława Komorowskich, także b. prezydent Lech Wałęsa, premier Donald Tusk, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, b. premier Tadeusz Mazowiecki, b. premier Jerzy Buzek oraz b. premier Hanna Suchocka. 23 lata demokratycznej Polski Prezydent wręczył odznaczenia w 23. rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów parlamentarnych.
Wybory z 4 czerwca 1989 roku zakończyły się wielkim zwycięstwem "Solidarności". Ich konsekwencją był upadek komunizmu i przemiany polityczne w całym bloku sowieckim.
W pierwszej turze wyborów wzięło udział 62 proc. uprawnionych do głosowania. W żadnych późniejszych głosowaniach frekwencja nie dobiła tak wysokiego poziomu.
4 czerwca był rezultatem porozumienia zawartego pomiędzy władzą komunistyczną a przedstawicielami części opozycji i Kościoła podczas obrad Okrągłego Stołu.
Autor: dp//bgr / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24